- To kolejny świstek, który pozwala zaglądać ludziom pod kołdry – tak Włodzimierz Czarzasty podsumował obywatelski projekt ustawy zakazującej aborcji. - Pół miliona Polaków się o to upomina – kontrargumentował Marek Jurek.
Pytany o całkowity zakaz aborcji, Jurek stwierdził: - To zły język, bo to projekt o ochronie życia. Gdyby go zgłaszali aborcjoniści, można by mówić ich językiem – zaznaczył. Z samej inicjatywy się cieszy: - I bardzo dobrze. Cztery lata temu mówiłem, że jeśli nie rozwiążemy tego na poziomie konstytucyjnym, to spróbujemy na ustawowym. Pół miliona Polaków się o to upomina. Mam nadzieje, ze Sejm w tej kadencji zakończy tę prace i o to apeluję – dodał.
Czarzasty z kolei uważa, że obecnie obowiązująca ustawa, tzw. kompromis aborcyjny, który dozwala na usunięcie ciąży jeśli jest ona wynikiem czynu zabronionego, zagraża życiu lub zdrowiu matki albo płód jest nieodwracalnie uszkodzony, powinna zostać zliberalizowana.
"Świstek papieru, który pozwala zaglądać ludziom pod kołdry"
- Rozmawiajmy. A jak chcecie załatwiać wszystko ustawami, jak chcecie z kobietami o zjawisku aborcji rozmawiać przez ustawy, to pomysł najlepszy to nie jest. Już obecna ustawa funkcjonuje źle, bo podziemie aborcyjne rośnie – zauważył. I dodał: - Ja bym postali na edukację seksualną, informowałbym młodzież, co zrobić, żeby do tej ciąży nie doszło, a nie dawał kolejny świstek papieru, który pozwala zaglądać ludziom pod kołdry. Mnie to nie interesuje – zaznaczył.
Według Czarzastego przyszłością w tej kwestii są raczej lewicowe niż prawicowe rozwiązania.
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zakłada wykluczenie z prawa tych wyjątków, które dopuszczają w Polsce aborcję. Podpisało się pod nim pół miliona osób, obecnie trwają nad nim prace w Sejmie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24