Polskie Stronnictwo Ludowe przyjmuje na swoje listy, a nawet do partii polityków Platformy Obywatelskiej. Mają być lokomotywami wyborczymi w miastach. Z kolei Platforma liczy na wiejski elektorat PSL i zawiera z ludowcami lokalne koalicje - pisze "Rzeczpospolita".
Politycy PO od dawna zapowiadają: po wygranych wyborach stworzymy koalicję z PSL. Zbliżenie obu partii jest widoczne już przed wyborami. Posłanka Platformy Ewa Więckowska oddała właśnie partyjną legitymację. Będzie startować do Sejmu z drugiego miejsca na liście PSL w Gliwicach. - Myślę też, że wstąpię do Stronnictwa - zapowiada. Trzy dni wcześniej Platformę na rzecz PSL opuścił Piotr Zienc, przewodniczący sejmiku śląskiego. On też wystartuje do Sejmu z listy PSL w Rybniku. Dostał "jedynkę". To politycy Platformy, którzy nie znaleźli się na listach swojej partii w wyniku wewnętrznych sporów w PO. Ofertę złożyło im więc PSL. Nieoficjalnie wiadomo, że ludowcy namawiali także innych polityków PO: posła Andrzeja Markowiaka i senatora Jacka Bachalskiego. Obaj nie przyjęli propozycji PSL.
- Zależy nam na dobrych kandydatach w miastach - mówi Jan Bury, wiceszef ludowców. Ale są też transfery w drugą stronę. Na Podkarpaciu radny sejmiku wojewódzkiego startujący wcześniej z list PSL teraz kandyduje z Platformy. Tam też ludowcy dogadali się z PO i zblokowali listy do Senatu. Koalicja PO-PSL wystawi do senatu pięciu kandydatów. O mandaty senackie będą walczyć trzej kandydaci PO i dwaj z PSL.
- Stworzenie porozumienia to sygnał do wyborcy, że liczymy na głosy wszystkich: mieszkańców miast, ale też wsi. Celem jest jak najlepszy wynik naszych kandydatów - twierdzi Zbigniew Rynasiewicz, poseł otwierający sejmową listę Platformy na Podkarpaciu. W mijającej kadencji z tego regionu PO nie miała ani jednego senatora. Dzięki PSL Platforma liczy teraz na więcej głosów elektoratu wiejskiego.
Politycy Platformy już ogłosili, że najbliżej im do koalicji rządowej z PSL. Wiosną odbyło się nawet wspólne posiedzenie klubów obu partii. Senator Jarosław Gowin kilka dni temu mówił w mediach, że PSL jest strategicznym partnerem Platformy. Jego zdaniem we wspólnym rządzie premierem zostanie Donald Tusk, a wicepremierem lider Stronnictwa Waldemar Pawlak.
Jednak wiceszef PSL Jan Bury jest bardziej ostrożny. Zapewnia, że żadnej umowy między PO a ludowcami nie ma. Ale trudno mu sobie wyobrazić koalicję z PiS. - Trzeba mieć dużo odwagi, by się na to zdecydować - dodaje Bury.
Próbkę przedwyborczej koalicji pokazuje układ w samorządach. Platforma Obywatelska razem z PSL współrządzi dziś w 12 sejmikach wojewódzkich.
Politolodzy nie ukrywają, że alians PO z PSL jest dziwny. - Platforma to przecież partia o liberalnym programie i post-solidarnościowym rodowodzie, a PSL to etatystyczne ugrupowanie o korzeniach post-peerelowskich - mówi Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego. I dodaje, że to duży atut PSL, iż udało mu się wykreować jako ugrupowanie, które może rozmawiać ze wszystkimi.
Źródło: Rzeczpospolita