- Ja mam te same wątpliwości co wykonawcy (...) Rząd gwarantował te umowy i to rząd powinien się w tej sprawie wypowiedzieć - powiedział w "Jeden na Jeden" w TVN24 wicemarszłek Sejmu Jerzy Wenderlich, komentując zapowiedzi blokady Stadionu Narodowego przez podwykonawców, którzy nie dostali pieniędzy za pracę.
Jak pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita", blisko 40 podwykonawców, którym nie zapłacono za roboty wykonane na Stadionie Narodowym grożą blokadą obiektu. Domagają się, by Narodowe Centrum Sportu jeszcze dziś dało im gwarancje zapłaty zaległej kwoty do końca tygodnia. W poniedziałek w tej sprawie mają się odbyć rozmowy ostatniej szansy.
Nie idzie, ale zapyta
Zdaniem Wenderlicha, "jeśli to co oni jutro zrobią będzie mieścić się w granicach prawa i mają zgodę na demonstracje, to trudno mówić, że nie mają prawa". Poseł zapewnia jednak, że na demonstracje podwykonawców się nie wybiera".
- Nie, to nie są moje narządzia. Ja mam wiele innych możliwości. Mogę pytać rząd i minister sportu, żeby zechcieli odpowiedzieć dlaczego stadion, który miał kosztować mniej niż 1 mld zł kosztował dwa razy więcej i jeszcze brakuje na to, żeby zapłcić tym, którzy wynonali swoje prace - ocenił Wenderlich.
Według niego w tej sprawie "wymiar sprawiedliwości powienien podejmować błyskawiczne decyzje".
Autor: mn/fac / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24