114 substancji psychoaktywnych, które są wykorzystywane w dopalaczach, stanie się narkotykami. Ich posiadanie i obrót będą podlegały nadzorowi policji i będą ścigane jako przestępstwo - zapowiedział wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki.
- Dzisiaj projekt noweli ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który przygotowało Ministerstwo Zdrowia, był przedmiotem obrad komitetu stałego Rady Ministrów i zostanie skierowany na najbliższą Radę Ministrów - powiedział wiceminister. Za wprowadzanie do obrotu szkodliwych substancji i narażanie w ten sposób życia i zdrowia wielu osób na niebezpieczeństwo grozi kara do 8 lat więzienia.
Kontrole bez zapowiedzi
Radziewicz-Winnicki zapowiedział, że znacznie uproszczona zostanie procedura ścigania nieuczciwych sprzedawców, którzy wprowadzają do obrotu dopalacze. - Będą możliwe kontrole bez zapowiedzi - powiedział i dodał, że będzie to "gruntowna zmiana walki z dopalaczami".
- Nie ma zgody na to, aby siedem dni wcześniej zapowiadać kontrolę tego, czy ktoś ma dopalacze. To jest kuriozum - mówił wiceminister.
"Ciągły wyścig z chemikami"
Jak poinformował, poszerzona ma zostać ponadto definicja dopalaczy. - Łatwiejsze będzie określanie tego, co jest dopalaczem, a co nim nie jest. Stwierdzać to będzie specjalnie powołana przy ministrze rada ekspercka, która będzie badała i rekomendowała, co już wpisać na listę narkotyków, a co uznać za dopalacz - wyjaśnił.
Jak dodał, walka z dopalaczami, to jest "ciągły wyścig z chemikami, ponieważ co chwilę powstają nowe cząsteczki, więc trzeba znaleźć je, zidentyfikować, opisać, stwierdzić, jakie mają działanie i upewnić się, że można je ścigać w sposób bezpieczny dla innych gałęzi życia". - Trudność polega na tym, że to jest obszar przenikania się substancji, które są ważne dla działalności gospodarczej, dla przemysłu, ale też mogą być dopalaczami - podkreślił. Wyjaśnił, że "bardzo duża cześć tzw. dopalaczy to są substraty stosowane w przemyśle np. chemicznym, lakierniczym, więc nie można zabronić użytkowania danej substancji, bo ona ma bardzo wiele zastosowań".
Dopalacze, które masowo pojawiły się na rynku przed kilkoma laty, sprzedawano w specjalnych sklepach, korzystając z luk w prawie. W listopadzie 2010 r. Sejm uchwalił ustawę, która zdelegalizowała ich sprzedaż w Polsce. Służby sanitarne przeprowadziły akcję, w wyniku której zamknięto prawie 1400 sklepów oferujących te substancje. Kary za handel dopalaczami nakładane są w trybie administracyjnym. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje ich wysokość na 20 tys. do 1 mln zł.
Autor: eos/kka/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24