Komisja weryfikacyjna WSI będzie wzywać do złożenia wyjaśnień kolejne osoby, w tym "bardzo znane" - zapowiedział Antoni Macierewicz. -Liczę, że wezwani wcześniej Komorowski i Szmajdziński stawią się przed komisją we wskazanym terminie - dodaje.
- Jest bardzo wiele osób publicznych, a także niepublicznych, wymienianych w dokumentach jako uczestniczące w nieprawidłowościach, a czasami wręcz w przestępstwach - oświadczył Macierewicz w Polskim Radiu. Nie chciał mówić o kogo chodzi, stwierdził jedynie, że jeśli osoby publiczne chcą utajnić obecność przed komisją, to mają do tego prawo. Według niego, komisja specjalnie czekała z wezwaniem polityków opozycji aż odbędą się wybory.
"Liczę, że Komorowski przyjdzie"
Macierewicz liczy, że we wtorek stawi się przed nią Bronisław Komorowski z PO, a w środę Jerzy Szmajdziński z SLD. Macierewicz przypomniał, że po opublikowaniu raportu z likwidacji WSI pojawiły się zarzuty, iż szereg osób nie miało możliwości złożenia wyjaśnień, a gdyby ją miały, to "sprawy byłyby inaczej opisane".
Szef kontrwywiadu wojskowego zaznaczył, że wszyscy wezwani przez komisję będą się mogli odnieść do dokumentów i informacji, na podstawie których aneks został napisany. Ocenił, że jeżeli wyjaśnienia będą satysfakcjonujące, to aneks ulegnie zmianie. - Jeśli nie, to na pewno zostaną przytoczone, by czytelnik mógł skonfrontować obie strony - zaznaczył. Zastrzegł, że
Wezwane osoby nie mają żadnego obowiązku składania wyjaśnień Macierewicz - raport
Szef wojskowego kontrwywiadu ocenił, że wezwania będą dotyczyły osób "rzeczywiście znanych", bo "aneks zajmuje się przede wszystkim odpowiedzialnością osób, mających związek z najważniejszymi prywatyzacjami, a czasem z tego wynikały niestety przestępstwa.
Według Macierewicza, aneks skupia się na problematyce gospodarczej. - Pokazuje, w jak dużym stopniu polska gospodarka została wygenerowana przez działania tajnych współpracowników służb wojskowych, dokonuje analizy składu władz największych przedsiębiorstw, pokazujemy w jak dużym stopniu były one zależne bądź od agentury sowieckiej, a także od nieprawidłowości przy FOZZ - powiedział.
Szczygło chce rozwiać wątpliwości
Pokazuje, w jak dużym stopniu polska gospodarka została wygenerowana przez działania tajnych współpracowników służb wojskowych Macierewicz o aneksie
W poniedziałek Szczygło powiedział w TVN24, że wystąpił do premiera o powołanie Macierewicza na sekretarza stanu po to, żeby nie było wątpliwości, że może, czy nie może, łączyć funkcji szefa SKW i posła. - Jest to wyjście, które pozwoli spokojnie funkcjonować tym służbom, bo one odpowiadają za bezpieczeństwo wewnętrzne w wymiarze wojskowym - powiedział. Minister jest pewny, że jego działanie zapewni prawidłowe funkcjonowanie kontrwywiadu. - Służby tak istotne dla bezpieczeństwa państwa, jak Służba Kontrwywiadu Wojskowego, której szefem jest pan Antoni Macierewicz to nowa służba: wymaga stabilności i spokoju. Tworzenie tej służby jest elementem przywracania bezpieczeństwa wewnętrznego państwa - powiedział w TVN24 Szczygło.
Dopytywany, czy oznacza to, że Macierewicz jako sekretarz stanu pozostanie szefem kontrwywiadu wojskowego, Szczygło odpowiedział "mam nadzieję, że tak". Jak dodał, Macierewicz dostał możliwość spokojnej pracy.
Kamiński: nie dziwię się Szczygle
Prezydencki minister Michał Kamiński odnosząc się do tej nominacji powiedział, że "nie dziwi się Szczygle, że to zrobił". Pytany, po co to zostało zrobione, odpowiedział, że "żyjemy w warunkach takich, że z igły robi się widły, w związku z tym po to, żeby nikt nie kwestionował, że przez paręnaście dni Antoni Macierewicz był nielegalnym szefem kontrwywiadu wojskowego, bo jednocześnie został wybrany posłem". Jak mówił, takie "idiotyczne głosy się pojawiły", choć w sensie formalnym posłem zostaje się w momencie złożenia przysięgi.
Według Kamińskiego, prezydent Lech Kaczyński nie otrzymał jeszcze aneksu do raportu. Jak jednak zaznaczył, prezydent rozmawiał z Macierewiczem i "czytał jakby notatki do tego raportu".
Zostanie czy nie?
Antoni Macierewicz został w wyborach parlamentarnych wybrany na posła, a zgodnie z art. 103 konstytucji, mandatu nie można łączyć m.in. z zatrudnieniem w administracji rządowej; zakaz ten nie dotyczy jednak członków rządu i sekretarzy stanu w administracji rządowej. Zgodnie z przepisami prawa, sekretarza stanu powołuje i odwołuje premier, na wniosek odpowiedniego ministra.
Źródło: TVN24, PAP, Polskie Radio