Grupa mieszkańców z Gdańska Wrzeszcza zaapelowała do szefa gdańskiej rady miasta o zbieranie podpisów pod wnioskiem o beatyfikację Anny Walentynowicz. Legendarna suwnicowa Stoczni Gdańsk zginęła w katastrofie smoleńskiej. Do biura rady trafiły dwa pisma w tej sprawie - tyle, że na jednym widnieją nieczytelne podpisy, a nadawcami drugiego są "mieszkańcy" - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Na razie nie traktuję tego poważnie, choć podejrzewam, że na tych dwóch pismach się nie skończy - mówi Bogdan Oleszek, przewodniczący gdańskiej rady miasta w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". I dodaje: - Przy największym szacunku do pani Anny Walentynowicz, to nie jest inicjatywa, której by zapewne chciała. Poza tym proces beatyfikacyjny, to bardzo poważna sprawa, nasze podpisy to żaden argument.
Zaskoczenia pomysłem nie kryje też Krzysztof Dośla, szef regionu gdańskiego "Solidarności". - Jestem zdumiony propozycją beatyfikacji Ani Walentynowicz. Zapewne dla osób, które z takim postulatem wyszły, to ważna inicjatywa, ale również nie uważam, żeby Ania, niezwykle skromna osoba, chciała się w ten sposób afiszować - mówi Dośla dziennikowi. - Zapisała się trwale na kartach historii i nikt jej tego przecież odbierze - podkreśla.
Odrzucony wniosek
Beatyfikacja to już druga próba upamiętnienia Walentynowicz. Jesienią ub.r. komitet społeczny, przy wsparciu radnych PiS, zaproponował zmianę nazwy al. Zwycięstwa na aleję Anny Walentynowicz (łączy rejon Stoczni Gdańsk, w której pracowała, z dzielnicą Wrzeszcz, gdzie mieszkała).
Radni z komisji kultury i sportu rady miasta Gdańska odrzucili jednak wniosek, pod którym podpisało się ponad 800 osób.
Inicjatywa budziła kontrowersje, bo przy al. Zwycięstwa funkcjonuje blisko 100 firm, zameldowanych jest pół tysiąca osób oraz zlokalizowany jest szereg instytucji. Zmiana nazwy spowodowałaby spore koszty - wymiany dowodów osobistych, pieczątek, dokumentów.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24