Awantura podczas obrad komisji śledczej do spraw Amber Gold. Poszło o słowa wypowiedziane przez Krzysztofa Brejzę pod adresem Marka Suskiego, "ohydne kłamstwo", jak to określiła przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann, zapowiadając, że sprawa może skończyć się wykluczeniem posła PO z komisji. Suski po słownym pojedynku z Brejzą stwierdził, że jeśli nie doczeka się przeprosin, "odda sprawę do sądu".
Na zakończenie pierwszej części wtorkowego posiedzenia komisji jej przewodnicząca oddała głos Markowi Suskiemu, wiceprzewodniczącego komisji, w sprawie - jak to określiła - "ohydnego kłamstwa", jakie miało paść na zeszłotygodniowym posiedzeniu komisji z ust Krzysztofa Brejzy, posła Platformy Obywatelskiej.
"Żądam przeprosin i wycofania się z tych kłamstw"
- Chciałem zwrócić uwagę, że podczas przesłuchania pana Marcina P. 28 czerwca pan Krzysztof Brejza zarzucił mi, iż bawiłem się w 2006 roku na imprezie stowarzyszenia, które było finansowane przez pana Marcina P. - oświadczył Suski, który zaznaczył, że do komisji wpłynęło pismo, w którym stowarzyszenie Pomoc 2002 oświadczyło, iż organizacja nie miała żadnych związków z byłym szefem Amber Gold.
- Żądam od pana Krzysztofa Brejzy przeprosin i wycofania się z tych kłamstw, które tutaj padły - dodał poseł PiS.
"To pana pozwę, jak się pan prosi"
Wassermann dodała, że Brejza "pomawia przeróżne instytucje". - Jeśli będzie pan to kontynuował, to albo będziemy rozważać wykluczenie pana z komisji, albo będzie miał pan akty oskarżenia za każde takie zachowanie. Nie będziemy tego tolerować. Posuwa się pan w swojej manipulacji za daleko - podkreśliła przewodnicząca komisji.
- Ja nie będę tolerować pani ostrego języka nie popartego faktami - odparł Brejza, podkreślając, że Suski współpracował ze stowarzyszeniem Pomoc 2002 między innymi przy obchodach czwartych urodzin organizacji, czemu Suski stanowczo zaprzeczył. - Jeszcze pan dodaje tutaj kolejne kłamstwa. Oczekuję przeprosin, a jeżeli nie, to skieruję sprawę... - mówił poseł PiS.
- To niech mnie pan pozwie za to i zweryfikujemy fakty w sądzie - wszedł mu w słowo Brejza.
- To pana pozwę, jak się pan prosi - odparł na to Suski.
"Wątpliwą reputację to pan tu prezentuje"
Brejza stwierdził także, że poseł PiS "nie jest w stanie" go obrazić i podkreślił, że przytacza fakty.
- Pan jest bezczelnym kłamcą - odparł Suski.
- Nawet posłowie PiS pytani o to mówią, że jest to stowarzyszenie o wątpliwej reputacji i wątpliwych technikach psychoterapeutycznych - kontynuował poseł PO.
- Wątpliwą reputację to pan tu prezentuje - skomentował Suski.
Wtedy w ten słowny pojedynek weszła przewodnicząca komisji. - Apeluję do pana, żeby pan przestał naruszać dobre imię podmiotów zewnętrznych, które później do mnie ślą protesty, pisma, proszą mnie o prostowanie tego co pan robi - zwróciła się Wassermann do Brejzy.
Suski dodał, że Brejza "nie ma żadnych argumentów, więc obrzuca błotem różnych ludzi".
Autor: tmw//now / Źródło: tvn24