Dwukrotnie większy podatek od automatów, jednoręcy bandyci tylko dla dorosłych, walka z hazardem internetowym – to założenia nowej ustawy o grach, którą ma przedstawić w tym tygodniu premier. O nowym, restrykcyjnym projekcie mówił Michał Boni w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów stwierdził, że rząd ostatecznie rezygnuje z dopłat, zwiększając zamiast tego podatki od automatów. Dziś od każdego automatu płaci się ryczałt w wysokości 180 euro miesięcznie.
- Z analiz wynika, że ryczałt powinien być co najmniej dwukrotnie wyższy, czyli powyżej 360 euro. W tej ustawie nie chodzi jednak tylko o zasilanie budżetu, ale o bardziej fundamentalne rzeczy. Premier uważa, że hazard jest niebezpieczny, że nie powinniśmy stwarzać warunków, w których łatwo się od niego uzależnić – wyjaśnił Boni.
Automaty mają być tylko dla dorosłych
Ograniczenia mają być „ostre”. Jednym z nich jest na przykład wymóg okazania dowodu osobistego. Automaty mają być tylko dla dorosłych
Boni był też pytany o hazard w internecie. Choć w Polsce nielegalny, funkcjonuje bez przeszkód. - To patologia, wprowadza wiele zła. Trzeba nie tylko zdecydować o tym, że to jest nielegalne, ale też stworzyć narzędzia do egzekwowania tego zakazu. Chcemy monitorować nielegalne przelewy związane z grami oraz ingerować w takie działania – zadeklarował w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” minister.
"Ustawa lobbingowa się nie sprawdziła"
Rząd chce też uregulować kwestie lobbingu, który powinien się odbywać „przy podniesionej kurtynie”. - Działająca dziś ustawa lobbingowa się nie sprawdziła. Ale przede wszystkim trzeba poprawić i unowocześnić proces stanowienia prawa we wszystkich jego fazach: od idei do podpisu prezydenta – mówił „GW” Boni.
Według ministra, w nowej ustawie mają się znaleźć przepisy dotyczące posłów i senatorów, którzy też mają zostać zobowiązani do informowania o kontaktach z lobbystami.
Lobbing nie przez telefon
- Z ustawy lobbingowej powinno jasno wynikać, co jest patologią. Dzwonienie do kogoś i namawianie, żeby zrealizował mój partykularny interes - to jest patologia. Natomiast jeśli ktoś - choćby panowie Sobiesiak i Kosek - reprezentuje izbę branżową, to ma prawo przedstawić swoje uwagi. Ale one muszą być upublicznione. To nie może się odbywać się przez telefon, w rozmowie z kolegą – uważa Boni.
Nowelizacja ma być gotowa na początku przyszłego roku.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu