W piątek wieczorem samolot z Warszawy do Szczecina musiał awaryjnie lądować w Poznaniu. Powodem było zasłabnięcie senatra Sławomira Preissa. Miał jednak szczęście - na pokładzie znajdowało się aż trzech lekarzy polityków w tym były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Jeden z pasażerów lecących z Warszawy do Szczecina zasłabł i stracił przytomność. Potrzebna była reanimacja, do której przystąpiło trzech obecnych na pokładzie lekarzy: były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, poseł PO Marek Hok i poseł PiS Czesław Hoc.
Sytuację udało się opanować. Pilot zadecydował jednak o awaryjnym lądowaniu w Poznaniu. Z lotniska pacjenta przewieziono do szpitala.
Pozostali pasażerowie polecieli do Szczecina.
SMS z podziękowaniem
Po wylądowaniu na lotnisku Goleniów Bartosz Arłukowicz przyznał w rozmowie z TVN24, że miejsce reanimacji było nietypowe. - Dla kogoś, kto jeździł wiele lat karetką, to nie jest nowość - powiedział o akcji ratunkowej.
Pochwalił załogę samolotu i pozostałych obecnych na pokładzie lekarzy.
W sobotę Marek Hok powiedział "Gazecie Wyborczej", że dostał od senatora Preissa SMS-a z informacją o tym, że czuje się dobrze i dziękuję za pomoc.
Oklaski dla lekarzy
Posłanki PO Magdalena Kochan i Renata Zaremba, które również podróżowały samolotem, podkreśliły opanowanie i sprawność załogi.
Jak relacjonowała Kochan, po akcji ratunkowej, pasażerowie nagrodzili lekarzy oklaskami.
- Minister (Bartosz Arłukowicz) ma takie szczęście, że często pomaga ludziom. Kiedyś pomagał po wypadku na drodze. Warto go mieć przy sobie - dodała Zaremba.
- Szybka reakcja, dobra robota - pochwalił lekarzy pan Sebastian, jeden z pasażerów.
Autor: kg//plw / Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY 3.0) / PhilipLaTorre