Zużyty sprzęt, brak pieniędzy na szkolenia i niedostateczna ochrona prawna - policyjni antyterroryści skarżą się na to, w jakich warunkach muszą pracować. O ich problemach napisała do szefa MSW Jacka Cichockiego Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz.
RPO przeprowadziła kontrolę przestrzegania praw i wolności obywatelskich funkcjonariuszy Biura Operacji Antyterrorystycznych (BOA) Komendy Głównej Policji.
Lipowicz podkreśla, że w ocenie funkcjonariuszy wyposażenie, którym dysponują, choć w ostatnich latach uległo poprawie, nadal jest niewystarczające.
Zakupy sprzętu, szczególnie kosztownego, są incydentalne, a często dopiero przy całkowitym zużyciu sprzętu rozważane są zakupy nowego. Powoduje to usprawnianie wyeksploatowanego sprzętu we własnym zakresie, co może wiązać się z zagrożeniem dla bezpieczeństwa funkcjonariusza Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich
"Zakupy sprzętu, szczególnie kosztownego, są incydentalne, a często dopiero przy całkowitym zużyciu sprzętu rozważane są zakupy nowego. Powoduje to usprawnianie wyeksploatowanego sprzętu we własnym zakresie, co może wiązać się z zagrożeniem dla bezpieczeństwa funkcjonariusza" - pisze RPO w liście do szefa MSW.
Ujawnia, że w jednej z jednostek nie działało sterowanie bezprzewodowe do robota pirotechnicznego. Z braku środków funkcjonariusze obsługiwali robota za pomocą kabla, co skracało odległość funkcjonariusza od miejsca potencjalnego ładunku wybuchowego. W innym garnizonie do zakupionych do robota akumulatorów nie zakupiono prostownika, w efekcie czego funkcjonariusze musieli wozić akumulatory do dealera, chcąc je naładować.
Niebezpieczna broń
RPO zwraca uwagę, że funkcjonariusze oddziałów szturmowych dysponują różnymi modelami broni, co uniemożliwia przekazanie koledze dodatkowego magazynka podczas interwencji.
Niektóre jednostki używają jako broni wsparcia karabinka AK-47. "W przypadku interwencji w bloku z tzw. wielkiej płyty używanie takiej broni jest szczególnie niebezpieczne, bowiem wystrzelony z niej pocisk jest w stanie przebić cztery ściany wewnętrzne, raniąc przy tym osoby postronne" - podkreśla Lipowicz.
Z jej pisma wynika też, że żadna formacja AT w Polsce nie dysponuje tzw. mobilną platformą szturmową. Taka platforma z systemem ruchomych trapów i drabin jest standardowym wyposażeniem jednostek antyterrorystycznych na świecie. Przeznaczona jest do działań szturmowych związanych z uwalnianiem zakładników m.in. z pokładów samolotów, środków komunikacji, wysokich budynków, jak również do ewakuacji dużej ilości osób np. przy pożarach czy katastrofach budowlanych.
"W perspektywie zbliżających się mistrzostw Europy w piłce nożnej i związanych z tym zagrożeń platforma taka wydaje się być konieczna" - uważa RPO.
"Bo nie doszło do zamachu"
RPO podaje, że dzięki współpracy z Zarządem Transportu Miejskiego w Warszawie BOA otrzymuje nieodpłatnie przeznaczone do wybrakowania autobusy - konieczne dla ćwiczeń funkcjonariuszy. Takiej współpracy nie udało się nawiązać z kolejami państwowymi, przekazanie sprzętu mogłoby nastąpić jedynie na warunkach komercyjnych, na co BOA nie stać.
"Uzasadnieniem odmowy bezpłatnego przekazania wyeksploatowanego wagonu było stwierdzenie, że do chwili obecnej nie doszło do zamachu terrorystycznego w pociągu. Jeżeli do niego dojdzie, wówczas koleje rozważą możliwość nieodpłatnego przekazania wagonu antyterrorystom" - przytacza argumentację kolei RPO.
Bez pieniędzy na podróże
Innym problemem jest stały brak finansów na szkolenie, co w dłuższej perspektywie może narazić funkcjonariuszy na niebezpieczeństwo. "Nawet jeżeli funkcjonariusze zorganizują sobie sami szkolenie, brakuje pieniędzy na podróż (delegacje służbowe)" - pisze RPO. Powoduje to, że policjanci z trudem utrzymują nabyte uprawnienia, niektórzy bezpowrotnie utracili uprawnienia instruktorskie z nurkowania czy posługiwania się taserem.
W 2011 r. na szkolenia funkcjonariuszy BOA przeznaczono 20 tys. zł, a w roku bieżącym środki zostały wstrzymane - ujawnia Lipowicz.
Dodatkowo ze służby odchodzą też doświadczeni pirotechnicy z uprawnieniami instruktorskimi.
Istotnym problemem jest też brak ochrony prawnej policjantów. Bezpodstawnie oskarżeni policjanci nie mogą bowiem - w przeciwieństwie np. do funkcjonariuszy Straży Granicznej - dochodzić zwrotu kosztów poniesionych na adwokata, jeżeli postępowanie wszczęte przeciw nim o przestępstwo w związku ze służbą skończy się umorzeniem albo uniewinnieniem.
RPO zwróciła się do szefa MSW o "przedstawienie stanowiska wobec przedstawionych problemów".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Królak/Agencja Gazeta