W dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" prezydencki minister Andrzej Dera mówił, że 11 listopada odbył się jeden "marsz z okazji stulecia niepodległości". Pytany o jego nazwę, odpowiedział, że to "nie ma znaczenia".
- Był jeden marsz - przekonywał w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" Andrzej Dera. Jak podkreślał prezydencki minister, "przecież było to widać".
Na pytanie, jak nazywał się ten marsz, Dera odpowiedział, że "nie ma to znaczenia".
Dwa marsze czy jeden?
W niedzielę 11 listopada, w ramach obchodów święta setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, zorganizowano w Warszawie marsz "Dla Ciebie, Polsko", na którego czele szli przedstawiciele obozu rządzącego. Po nich wyruszył marsz narodowców.
Obie grupy początkowo oddzielała kilkusetmetrowa przerwa. Później czoło marszu zatrzymało się na trasie, czekając na pozostałych uczestników.
Na uwagę, że mówiono o marszu rządowym "Dla Ciebie, Polsko" oraz marszu narodowców, prezydencki minister Andrzej Dera stwierdził, że możemy rozróżniać marsz Stowarzyszenia Marszu Niepodległości i drugi, pod hasłem "Dla Ciebie, Polsko", "ale to był marsz z okazji stulecia niepodległości, jeden marsz".
Pytany, dlaczego powstał bufor oddzielający obie grupy, odpowiedział krótko: - Ze względów bezpieczeństwa. Wskazywał, że w marszu "szedł prezydent, szedł premier".
- Ja szedłem w marszu z okazji stulecia niepodległości - ocenił, pytany, jaką jego zdaniem miał nazwę marsz, w którym uczestniczył, i dodał, że był on "piękny". - Nie mam z tym żadnych kłopotów ani problemu - przekonywał.
Dera: narodowcy zawiedli, nie dotrzymali tych ustaleń
Policja szacuje, że w niedzielnym marszu wzięło udział 250 tysięcy osób. W morzu biało-czerwonych flag, które nieśli uczestnicy, można było też wyraźnie dostrzec zielone flagi Obozu Narodowo-Radykalnego i przedstawicieli włoskiego neofaszystowskiego ugrupowania Forza Nuova.
Pojawiały się race i petardy, doszło do spalenia flagi Unii Europejskiej.
W pierwszej części "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 Andrzej Dera mówił, że w Pałacu Prezydenckim po marszu "jest zadowolenie, że wszystko odbyło się bezpiecznie, godnie i pięknie".
- Ja uważam, że święta narodowe powinny być domeną państwa. Nie powinno być negocjacji ze stowarzyszeniami, które próbują zawłaszczyć 11 listopada jako swoje święto - podkreślał.
Jak mówił Dera, narodowcy złożyli zapewnienie, że nie będzie na marszu innych flag niż biało-czerwone. - Były ustalenia i do tego zobowiązało się to stowarzyszenie. Nie spełniło swoich zobowiązań. Zawiedli, nie dotrzymali tych ustaleń - stwierdził prezydencki minister.
- W 99,9 procent było biało-czerwono, ale była grupa, która chciała manifestować przynależność organizacyjną. Ja apelowałem przed marszem, żeby tego zaniechać - wskazywał.
"Polacy przyjeżdżali świętować 11 listopada, a oni to po prostu wykorzystywali"
- Ja chciałbym, żeby tak wyglądały uroczystości państwowe, że akurat skoro tradycją tego święta jest marsz Polaków, tobym chciał, żeby to organizowało państwo - mówił następnie Andrzej Dera w internetowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl, pytany o plany na kolejne święto niepodległości.
Według niego "to gwarantuje bezpieczeństwo, to gwarantuje to, że nie będzie emblematów, że nie będzie haseł, takich, które są po prostu niegodne tego święta".
Pytany, czy w tym roku rząd zawiódł się na środowiskach narodowych, które również poszły w marszu 11 listopada, tworząc własną kolumnę, odpowiedział: - To środowisko jest znane z pewnych sformułowań, które nie są akceptowane.
- To nie jest tak, że na wezwanie tych organizacji gromadnie przyjeżdżali Polacy - tłumaczy Dera. - Polacy przyjeżdżali świętować 11 listopada, a oni to po prostu wykorzystywali - ocenił.
"Będzie orzeczenie, jest analiza, są rozmowy"
16 listopada w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu odbędzie się wysłuchanie strony polskiej i Komisji Europejskiej w postępowaniu dotyczącym Sądu Najwyższego i zastosowania tzw. środków zabezpieczających, których wprowadzenie nakazał TSUE.
19 listopada mija termin na przedstawienie przez Polskę sposobów wdrożenia tych środków.
Prezydencki minister Andrzej Dera, pytany w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego", z których postanowień reformy sądownictwa może wycofać się polski rząd, odpowiedział krótko: - Nie wiem tego.
- W tej chwili trwają prace, jest analizowane to postanowienie zabezpieczające, 16 (listopada - red.) będziemy mieli rozprawę - mówił i dodał, że wtedy "będziemy wiedzieli więcej".
- Tutaj należy być cierpliwym - stwierdził Dera. - Będzie orzeczenie, jest analiza, są rozmowy i ja na ten moment nie potrafię panu odpowiedzieć - tłumaczył i jak podkreślał, "nie jest specjalistą, który pracuje nad zmianą w tej ustawie".
Trybunał nakazuje zawieszenie przepisów
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdecydował 19 października o zastosowaniu tak zwanych środków tymczasowych, nakazując polskiemu rządowi zawieszenie przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym o przechodzeniu w stan spoczynku sędziów SN.
Decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej została wydana na wniosek Komisji Europejskiej, która 24 września zaskarżyła Polskę do TSUE.
Trybunał poinformował w komunikacie, że "Polska zostaje zobowiązana natychmiast zawiesić stosowanie przepisów krajowych dotyczących obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego".
Jak czytamy, postanowienie wiceprezesa Trybunału znajduje zastosowanie z mocą wsteczną do sędziów Sądu Najwyższego, których te przepisy dotyczą.
Autor: akr/adso / Źródło: TVN24, tvn24.pl