Pięć amerykańskich śmigłowców przymusowo wylądowało pod Choszcznem (woj. zachodniopomorskie). Lot z Mirosławca do Lipska utrudniła im mgła. Obsługa techniczna składająca się z siedmiu osób spędziła noc we wsi, a w sobotę wczesnym popołudniem cała ekipa odleciała do bazy w Niemczech.
W piątek około godziny 13. z bazy w Mirosławcu do bazy w Lipsku wystartowały amerykańskie helikoptery - cztery śmigłowce szturmowe Apache i jeden wielozadaniowy śmigłowiec Black Hawk z 122. Brygady Bojowej. Po trzech godzinach piloci postanowili wylądować. Przyczyną były złe warunki atmosferyczne. Mgła uniemożliwiała dalszy lot.
W szczerym polu
Po jakimś czasie piloci ponownie próbowali odlecieć do niemieckiej bazy. Okazało się jednak, że warunki się nie zmieniły i muszą zostać w miejscu, w którym wylądowali - w szczerym polu niedaleko Choszczna. I właśnie tam spędziły noc z piątku na sobotę.
Maszyn pilnowała 7-osobowa ekipa techniczna, w pozostali członkowie zespołu pojechali na nocleg do Mirosławca.
W sobotę wczesnym popołudniem Amerykanie odlecieli już do Niemiec wcześniej jednak zaplanowali jeszcze lądowanie w Mirosławcu przeznaczone na tankowanie maszyn.
Amerykańskim żołnierzom - jak sami zapewniali m.in. rozmowie z TVN24 - polska gościnność bardzo się podoba.
Ich koledzy też mogli jej doświadczyć całkiem niedawno. We wrześniu, na rzepakowym polu w niewielkiej miejscowości Gruta (woj. kujawsko-pomorskie) wylądowało sześć amerykańskich śmigłowców bojowych. Obecność żołnierzy wywołała sensację wśród mieszkańców ciekawych niespodziewanych gości.
Amerykańskie wsparcie
W obu przypadkach maszyny, które wylądowały w Polsce należą do Lotnictwa Bojowego US Army. Ich zadaniem jest wesprzeć ćwiczenia sił Stanów Zjednoczonych i sojuszników w Polsce oraz w krajach bałtyckich.
Jednostki lotnictwa US Army są rotacyjnie rozmieszczane w Europie Środkowo-Wschodniej w związku z kryzysem ukraińskim.
Autor: jl,kło, adso//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24