- Polacy oddali przy pomocy dość niedoskonałej ordynacji wyborczej pełne decydowanie o swoim życiu w ręce partii Jarosława Kaczyńskiego. A ten nie liczy się z nikim i z niczym - mówiła w "Piaskiem po oczach" w TVN24 reżyserka Agnieszka Holland.
Agnieszka Holland odniosła się do trwającego w Sejmie protestu partii opozycyjnych. Jak stwierdziła, nie dziwi jej to, co się teraz dzieje w gmachu parlamentu.
Według niej Sejm to "pewien rodzaj teatru", który w swoich najlepszych momentach jest "antycznym teatrem", a w najgorszych - "cyrkiem".
"Oddają swój wolny, świąteczny, rodzinny czas"
Sam protest to dla Agnieszki Holland nie "cyrk", tylko "rozpacz" i "poczucie, że nie można się godzić na to, co się dzieje".
- To jest po prostu próba zwrócenia uwagi na skandal, który się dzieje w naszej ojczyźnie. On może mieć i ma już w tej chwili dalekosiężne skutki. Może doprowadzić do tego, że za chwilę będziemy żyć w ustroju, którego ja np. nie chcę i którego 2/3 Polaków prawdopodobnie też nie chce - powiedziała Holland.
Według niej może dla 1/3 Polaków szczęściem będzie życie "w ustroju autorytarnym". - Nie zostało im widocznie nic innego - dodała.
Nitras: będziemy bardzo skromnie świętować
Podczas programu połączono się z obecnym na sali plenarnej posłem PO Sławomirem Nitrasem, który mówił między innymi o tym, jak będą wyglądały święta parlamentarzystów blokujących salę.
- Ja nie mam ani śledzia, ani karpia, ani niczego innego - powiedział.
Dodał, że zostaje w Sejmie na Wigilię, nie wraca do rodzinnego Szczecina. - Przyjeżdża moja żona z córkami do mnie jutro pociągiem. Będziemy pewnie na zewnątrz, bo ja muszę do nich wyjść - do Sejmu nie zostaną wpuszczone - powiedział.
Zaapelował też do marszałka Sejmu. - Panie marszałku, niech pan wpuści przynajmniej nasze rodziny, chociaż na chwilę, może nie na salę plenarną, ale w kuluary, żebyśmy mogli podzielić się opłatkiem, przytulić się i złożyć sobie życzenia - prosił.
Na apel posła odpowiedziała już Kancelaria Sejmu na swoim profilu na Twitterze, gdzie poinformowano, że rodzina Nitrasa jest zaproszona do Sejmu na Święta.
- Będziemy bardzo skromnie świętować, nie będzie wielkiej uczty, ale na pewno zaśpiewamy kolędy, złożymy sobie życzenia - kontynuował. - Może pojawi się jakiś kapłan, który będzie miał odwagę, przyjdzie do nas i zmówi z nami modlitwę - dodał.
Nitras zapewnił, że podzieliłby się opłatkiem z Jarosławem Kaczyńskim, gdyby przyszedł do Sejmu, ale nie zrezygnowałby z blokowania sali plenarnej z okazji świąt. - Są rzeczy bardzo ważne i na pewno bardzo ważne są święta, ale są rzeczy najważniejsze. Najważniejsze, z mojego punktu widzenia i moich kolegów jest to, żeby stać na straży konstytucji - ocenił poseł PO.
Z tym stwierdzeniem zgodziła się Holland. Jej zdaniem "ogromna ilość Polaków" oczekuje od opozycji "zdecydowanych postaw i działań".
- Cieszy mnie, że posłowie mają świadomość tego, że znaleźliśmy się na niebezpiecznym zakręcie, i że Polska może się wykoleić. Nasza demokracja już się wykoleiła, a może się wykoleić jeszcze bezpieczeństwo Polski i elementarna suwerenność - przekonywała.
Mówiąc o tym, od czego zaczął się kryzys w Sejmie, Holland podkreśliła, iż "często się zdarza, w różnych parlamentach, polski nie jest tutaj jakiś wyjątkowy, że posłowie postępują w sposób nieproceduralny, że się buntują, okupują, wygłaszają wielogodzinne przemówienia".
- Funkcją marszałka jest doprowadzenie do rozładowania tych sytuacji - stwierdziła. - Pan Kuchciński albo jest zupełnie nieudolny, co jest możliwe, albo miał polecenie, żeby sprowokować. Dlatego wyrzucił tego Bogu ducha winnego posła Szczerbę - dodała.
"Kaczyński idzie na rympał"
Zdaniem Holland "Polacy oddali przy pomocy dość niedoskonałej ordynacji wyborczej pełne decydowanie o swoim życiu w ręce partii Jarosława Kaczyńskiego. A ten nie liczy się z nikim i z niczym".
- Bo nie jest człowiekiem koncyliacji i dialogu, zrozumienia demokracji, szanowania mniejszości, widzenia dobra wspólnego, widzenia dobra Polski w szerszej, bardziej globalnej perspektywie - kontynuowała.
- Po prostu idzie na rympał i egzekwuje tę władzę, łamiąc konstytucję nieustannie, łamiąc wszystkie procedury i łamiąc szacunek do obywateli - oceniła reżyserka.
Zdaniem Holland "został złamany trójpodział władzy", a "większość parlamentarna robi co się jej żywnie podoba, nie licząc się ani z konstytucją, ani z pomniejszymi prawami".
- Kaczyński jest pierwszym przywódcą europejskim, który zaprowadza kraj od wolnej demokracji do autorytaryzmu. Przy tym oczywiście ma gębę pełną frazesów i pięknych słów, tak jak miały władze komunistyczne - przekonywała reżyserka.
- Jestem patriotką, to znaczy, że losy Polski, wspólnoty Polaków i Europy mnie obchodzą. Nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji, że muszę uciekać z mojego kraju, co już mi się raz zdarzyło. Już raz byłam na emigracji politycznej i wiem, czym to pachnie i czym to grozi - stwierdziła.
Autor: mart//plw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24