Agent powinien być przystojny

Niemczyk odniósł się w ten sposób do drugiej, po sprawie byłej posłanki Beaty Sawickiej, historii z służ specjalnych, w której pojawia się wątek miłosny. Oficer BOR, który miał być rzekomo niemieckim szpiegiem nagrał w 1997 r. film, dokumentujący gabinet premiera (wtedy Włodzimierza Cimoszewicza), bo chciał zaimponować kobiecie. Taką tezę postawiła „Rzeczpospolita”. – Nie wierzę w takie tłumaczenia. Myślę, że sprawa ma drugie dno – stwierdził Niemczyk.

- W czasach, kiedy pracowałem w wywiadzie, wskazywano mi na jednego z oficerów, który był przeznaczony do tzw. misji delikatnych. Wysyłało się go tam, gdzie na drodze do zdobycia ważnych informacji stała kobieta. I rzeczywiście używał on różnych środków – powiedział Niemczyk, zastrzegając jednocześnie, że nie zna szczegółów.

Najważniejsze jest zdobycie informacji

Odniósł się też do sprawy byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. Po zatrzymaniu przez CBA podczas przyjmowania łapówki Sawicka przyznała, że była zauroczona jednym z agentów Biura. - Było to powszechnie krytykowane przez oficerów służ specjalnych, i komentatorów. Choć gen Marek Dukaczewski, mówił że agenci potrafią uwieść prawie każdą kobietę Ale nie o to chodzi, że uwieść, ale zdobyć informację. A ta musi być prawdziwa, a nie pochodzić z wykreowanej rzeczywistości – podkreślił Niemczyk.

Pytany, czy uwodzenie jest elementem szkolenia tajnych służ, odpowiedział: - Na agentów nadają się tylko ci, którzy mają zdolności interpersonalne. Poza tym w ich szkoleniu jest dużo elementów psychologii, sztuki nawiązywania kontaktów, podtrzymywania znajomości i atmosfery wzajemnego zaufania.

Agent jak z żurnala

Czy powinien być przystojny? Zapewne tak, jeśli to jest przydatne w zadaniu, które ma wykonać. Wybierani są ci, którzy najlepiej spełniają wszystkie warunki.

Niemczyk podkreślił, że dla służb specjalnych najważniejsze jest zdobycie informacji, choć zakazane są związki emocjonalne z agentem.

Źródło: TVN24, PAP