Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do siedziby Orlenu w Warszawie. Media początkowo informowały, że funkcjonariusze przeszukiwali między innymi gabinet prezesa Daniela Obajtka, na co w oświadczeniu odpowiedział koncern. Jak przekazały prokuratura i CBA, chodzi jednak nie o przeszukanie, ale o zlecone przez śledczych żądanie wydania rzeczy.
Informację jako pierwsze podało Radio Zet. Funkcjonariusze CBA - według doniesień radia - weszli do siedziby po godzinie 8 rano i przeszukują "pomieszczenia zajmowane przez najważniejsze osoby w koncernie, w tym prezesa koncernu Daniela Obajtka".
Jak poinformowała rozgłośnia, "zabezpieczane są dokumenty, komputery i inne elektroniczne nośniki informacji", a śledztwo ma dotyczyć powoływania się na wpływy.
Niedługo po publikacji rozgłośni pojawiło się krótkie oświadczenie Biura Prasowego Orlenu. "Nie potwierdzamy informacji dotyczących rzekomego przeszukania pomieszczeń w spółce ORLEN przez CBA. Przedstawiciele ORLEN na bieżąco współpracują z wieloma instytucjami i organami. Takie spotkania są regularne i mają charakter rutynowy" - czytamy.
CBA wkrótce potem podało, że sprawa dotyczy żądania wydania rzeczy wydanego przez prokuraturę, a nie przeszukania siedziby Orlenu. Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku.
Taką samą informację z prokuratury otrzymała reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska. "Prokuratura Regionalna w Gdańsku oświadcza, że czynności stanowią realizację postanowienia prokuratora o żądaniu wydania rzeczy, a nie przeszukanie". "Wykonywane są w śledztwie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, którego materiały mają charakter niejawny. Wobec tego nie jest możliwe przekazanie jakichkolwiek informacji o sprawie, jak też o wykonywanych czynnościach" - przekazali śledczy.
Źródło: Radio ZET, tvn24.pl