Funkcjonariusze ABW masowo odchodzą ze służby. W tym roku pracę porzuciło już 345 agentów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w poprzednim roku - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Szefostwo zapytane o przyczyny rezygnacji śledczych z pracy w Agencji, nabiera wody w usta.
Do sierpnia 2012 roku z etatu w ABW zrezygnowało ponad 340 osób. Dla porównania, w całym ubiegłym roku odeszły 163 osoby, a dwa lata temu jedynie 133. - To rzeczywiście duża skala, liczby są niepokojące - przyznaje Piotr Niemczyk, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa, doradca PO w sejmowej komisji ds. służb specjalnych. - Nikt z osób, z którymi rozmawiam, nie ma pewności, dlaczego tak jest. Młodzi emeryci "DGP" wyliczył, że do końca roku z liczącej ok. 5 tys. funkcjonariuszy służby, może odejść nawet co piąty agent. W zdecydowanej większości z pracy rezygnują agenci, którzy w ABW pojawili się po 1990 roku - po prostu przechodzą na emeryturę. Wydłużenie wieku przejścia na emeryturę z 15 do 25 lat także zniechęca funkcjonariuszy do pozostania w służbie - pisze dziennik. Rozmówca "DGP" tłumaczy z kolei, że lawinowe odejścia spowodowane są poczuciem braku stabilności i kolejnych cięć w służbie. - Po cichu tracimy kolejne przywileje, np. po kilkaset złotych za biegłą znajomość języków lub inne specyficzne umiejętności - wyjaśnia jeden z agentów, który wkrótce także zamierza przejść na emeryturę. Niepewna przyszłość
Inni z kolei zwracają uwagę na szykujące się niedługo zmiany. Coraz częściej pojawiają się plotki o zbliżającej się reformie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według krążących informacji, duża część dzisiejszej Agencji miałaby zostać włączona do Centralnego Biura Śledczego, które od przyszłego roku zyska większą samodzielność od komendanta głównego policji. - Po zmianach ABW nie prowadziłaby śledztw. Zajmowałaby się wyłącznie pracą operacyjną: namierzaniem szpiegów i dbaniem o bezpieczeństwo ekonomiczne i energetyczne państwa - mówi jeden z informatorów "GDP".
Autor: pk/k / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24