- Przez kilkanaście lat w Polsce praktycznie nie mieliśmy lewicy. Mieliśmy formację postkomunistyczną, która była neoliberalna, która stała po stronie wielkiego biznesu - taki pogląd wyrażał w 2016 roku lider Lewicy Razem Adrian Zandberg. W piątek Sojusz Lewicy Demokratycznej, Wiosna i Lewica Razem ogłosiły wspólny start do wyborów parlamentarnych. Na wspólnej konferencji prasowej Zandberg przekonywał, że programy jego partii, Wiosny i SLD są sobie bliskie i spójne.
Lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty, Wiosny - Robert Biedroń i Lewicy Razem Adrian Zandberg oświadczyli w piątek, że budują wspólną koalicję lewicową na jesienne wybory parlamentarne.
- Po pierwsze jutro powołujemy wspólny sztab, po drugie - od jutra rusza z pracami zespół, który dokona ostatnich uzgodnień programowych - przekazał podczas wspólnej konferencji prasowej Zandberg.
Jak dodał, programy Lewicy Razem, Wiosny i SLD są sobie bliskie i spójne. - Tak, jak tutaj stoimy z Włodzimierzem Czarzastym, Robertem Biedroniem i dziesiątkami działaczek i działaczy polskiej lewicy, wszyscy chcemy jednego: chcemy zbudować w Polsce nowoczesne państwo dobrobytu - zaznaczył.
"To jest dla nas kawałek tego samego establishmentu"
W przeszłości jednak Zandberg wyrażał odmienne zdanie na temat zjednoczenia polskiej lewicy i samego Sojuszu.
- Zupełnie nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy rozmawiać o Zjednoczonej Lewicy (zawiązana przed wyborami z 2015 roku koalicja, w skład której wchodził między innymi SLD i Twój Ruch - red.) w inny sposób niż o Platformie Obywatelskiej czy o PiS-ie. To jest dla nas kawałek tego samego establishmentu - mówił w październiku 2015 roku.
W programie "Tak jest" w TVN24 także w październiku 2015 roku ocenił, że "znaczna część liberalnego centrum i tak zwanej lewicy, przegrała walkę o rząd dusz, a przegrała ją dlatego, że zapomniała - zwłaszcza ci, którzy występowali pod sztandarem lewicy - że ich elementarnym obowiązkiem jest stać po stronie praw pracowników i walczyć o prawa socjalne".
"Przez kilkanaście lat w Polsce praktycznie nie mieliśmy lewicy"
W maju 2016 roku ocenił, że "przez kilkanaście lat w Polsce praktycznie nie mieliśmy lewicy. Mieliśmy formację postkomunistyczną, która była neoliberalna, która stała po stronie wielkiego biznesu".
Nie krył także krytyki w stosunku do SLD. W "Faktach po Faktach" w TVN24, których gościem była także posłanka Sojuszu Joanna Senyszyn, mówił, że "kluczową sprawą, jeśli chodzi o odbudowę pozycji lewicy w Polsce jest po prostu doprowadzenie do sytuacji, w której lewica zaczyna być wiarygodna".
- Żeby ludzie uwierzyli lewicy, muszą nie tylko usłyszeć piękne słowa, ale muszą zobaczyć tę lewicę na dole w działaniu, muszą zobaczyć tę lewicę, która realnie upomina się o prawa pracownicze, muszą zobaczyć, że ta lewica, kiedy dochodzi do władzy na poziomie lokalnym, samorządowym, to dba o to, żeby nie byli na przykład wypychani pracownicy na "śmieciówki" - przekonywał.
W maju 2018 roku, kiedy opozycja przygotowywała się do wyborów samorządowych, stwierdził, że "SLD ostatecznie pójdzie z Platformą (Obywatelską - przyp. red.) i Nowoczesną, i myślę, że to jest bardzo rozsądne z punktu widzenia SLD". Ocenił wówczas, że "SLD dobrze pasuje do Platformy i Nowoczesnej".
Autor: akr//kg / Źródło: tvn24