Beata Mazurek jest rzecznikiem partii i jak lwica broni jej w momencie, kiedy jest ona bardzo mocno atakowana po tragedii w Gdańsku - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" wicemarszałek Senatu Adam Bielan, odnosząc się do wpisu rzeczniczki PiS w mediach społecznościowych. Beata Mazurek napisała między innymi, że politycy PiS "nie będą bierni na supozycje, kłamstwa i insynuacje".
Adam Bielan odniósł się we wtorek w TVN24 do wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego oraz rzeczniczki PiS Beaty Mazurek, którzy tydzień po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza komentowali język debaty publicznej w Polsce w ostatnich dniach.
- Nauczmy się rozmawiać językiem godnym debaty publicznej i szanujmy się, szanujmy się, bo szanując siebie szanujemy Polskę - apelował w niedzielę premier Mateusz Morawiecki.
Z kolei rzeczniczka PiS napisała tego samego dnia na Twitterze: "W obliczu ludzkiej tragedii, PiS zachował się jak trzeba. Niestety totalna opozycja i część mediów wykorzystała to nieszczęście jako kampanię wyborczą do polit. ataków na Zjednoczoną Prawicę. Nie będziemy bierni na supozycje, kłamstwa i insynuacje".
Rzeczniczka PiS "ma inną rolę"
- Pan premier apeluje o to, żeby próbować przekuć wielką tragedię w jakieś dobro. Tym dobrem byłaby zmiana języka debaty publicznej w Polsce, bo wszyscy zgadzamy się, że nastąpiła zbyt duża brutalizacja tego języka w ostatnich latach - powiedział wicemarszałek Senatu.
Beata Mazurek ma z kolei inną rolę, tłumaczył. - Jest rzecznikiem partii i jak lwica broni partii w momencie, kiedy ta partia jest bardzo mocno, brutalnie atakowana po tej tragedii - podkreślał.
Zaznaczył, że po zabójstwie Pawła Adamowicza pojawiają się wypowiedzi, w których "PiS-owi jest przypisywane współsprawstwo tego, co się wydarzyło w Gdańsku".
Pytany, czy słyszał jakiegoś polityka, który obciążył PiS współsprawstwem, Bielan odpowiedział, że "widział w internecie bardzo wiele tego rodzaju wypowiedzi". Zaznaczył jednocześnie, że nie wie, jakie wypowiedzi miała na myśli Beata Mazurek.
Jak powiedział członek klubu parlamentarnego PiS, zależy mu, żeby "atmosfera pewnego wyciszenia i niższych emocji trwała w Polsce jak najdłużej".
Odnosząc się do ostatniego zdania wpisu Mazurek ("nie będziemy bierni na supozycje, kłamstwa i insynuacje"), Bielan powiedział, że trzeba zapytać wicemarszałek Sejmu, co miała na myśli. - Natomiast jeżeli pojawiały się jakieś oskarżenia, które nadają się na procesy, choćby cywilne, to może takie procesy będą wytaczane, ale ja nie jestem upoważniony, żeby komentować w tej chwili wypowiedzi pani marszałek wyrwane z kontekstu - dodał.
Bielan: politycznie PiS zachowało się odpowiednio
Wicemarszałek Senatu podkreślił, że PiS po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza politycznie zachowało się odpowiednio. Wskazał na decyzję dotyczącą wyznaczenia na komisarza w Gdańsku I zastępcy prezydenta miasta Aleksandry Dulkiewicz. Dodał, że PiS było pierwszym ugrupowaniem, które zapowiedziało, że nie wystawi kandydata w przedterminowych wyborach w Gdańsku.
"Każde słowo Kaczyńskiego byłoby nadinterpretowane"
Bielan odniósł się także do nieobecności na sali obrad prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Mazurek i wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego w czasie, gdy posłowie uczcili w Sejmie pamięć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Mazurek pytana przez dziennikarzy w Sejmie o tę nieobecność powiedziała, że "to był czysty przypadek i żadnego podtekstu, że nie chcieliśmy być, absolutnie nie było". - Takie sytuacje, że różni posłowie - w tym także i my - spóźniają się na rozpoczęcie posiedzenia Sejmu, zdarzają się i państwo pracujący tutaj o tym doskonale wiecie - dodała wicemarszałek.
- To spóźnienie było już wielokrotnie wyjaśniane. (…) Jednocześnie kilka dni wcześniej Jarosław Kaczyński był jednym z pierwszych polityków, który zamieścił nekrolog po śmierci Pawła Adamowicza - zaznaczył w TVN24 Bielan. Podkreślił również, że Jarosław Kaczyński w ostatnich dniach w ogóle nie zabierał głosu, bo każde jego słowo "byłoby nadinterpretowane".
"Analiza jak funkcjonuje system"
Odnosząc się do działania służb w związku z zabójstwem prezydenta Gdańska, Adam Bielan powiedział, że na pewno będzie prowadzone w tej sprawie drobiazgowe śledztwo.
Zauważył, że każda taka tragedia jest okazją do przeanalizowania tego, jak funkcjonuje system.
- Zabójca (Stefan W. - red.) nie mógł nie być wypuszczony z więzienia. Po prostu skończył wyrok. On nie wyszedł w przyspieszonym trybie - zaznaczył gość TVN24.
- Pytanie, czy policja jest w stanie dozorować pewnie kilka tysięcy osób niezrównoważonych psychicznie, które są zagrożeniem dla otoczenia. W takim wypadku można się zastanowić nad odizolowaniem, ale to już jest bardzo poważna dyskusja, czy takie osoby, które mają zaburzenie psychiczne, można siłą odizolować od społeczeństwa - mówił.
- Jeżeli się pojawią - bardzo prawdopodobne, że pojawią się - jakieś rozwiązania systemowe, które zaostrzają prawo w tej dziedzinie, to obawiam się, że liberałowie podniosą krzyk i powiedzą, że to jest zamach na wolności osobiste - ocenił.
Autor: js/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24