Popularny na Podhalu DJ trafił do krakowskiego szpitala z objawami zapalenia opon mózgowych wywołanych przez meningokoki. Mimo szybkiej pomocy lekarzy zmarł. Teraz policja poszukuje osób, które w miniony weekend bawiły się w dyskotece „Dragon” w Czarnym Dunajcu - informuje RMF FM.
Dziesięciu osobom z najbliższego otoczenia 26-latka podano już antybiotyki. Pozostają pod opieką lekarzy.
Wiadomość o śmierci DJ-a szybko rozeszła się po Podhalu. Do stacji sanepidu w Nowym Targu zgłaszają się już osoby, które w zeszły weekend odwiedziły dyskotekę w Czarnym Dunajcu.
Wywoływana m.in. przez meningokoki sepsa to ciężka reakcja zapalna organizmu na zakażenie, która prowadzi do niewydolności narządów wewnętrznych. Choroba postępuje szybko i w bardzo krótkim czasie może przerodzić się w postać ciężką, prowadzącą do zaburzeń krzepnięcia krwi i do śmierci.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl