Dwóch obywateli Polski zginęło w katastrofie Boeinga 737, który rozbił się w niedzielę rano w Etiopii - przekazało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Informacje w rozmowie z TVN24 potwierdziła rzecznik MSZ Ewa Suwara.
- Udzielamy pomocy konsularnej, to jest w tej chwili główny cel działań, które podejmujemy. Z drugiej strony, mamy świadomość, że katastrofa lotnicza, która miała miejsce dzisiaj rano wymaga wyjaśnienia - poinformowała.
Zapewniła, że służby dyplomatyczne i konsularne otoczyły opieką rodziny Polaków, którzy zginęli w katastrofie oraz "podejmują wszystkie możliwe działania mające na celu zabezpieczenia dobra rodzin polskich ofiar oraz wyjaśnienie sprawy". Nie chciała podawać informacji dotyczących płci i wieku polskich ofiar katastrofy. Jak zaznaczyła, trzeba uszanować to, że obecnie ich rodziny przeżywają bardzo trudny czas.
Kondolencje przekazał Andrzej Duda. "Niech Pan Bóg ma w opiece Najbliższych naszych nieżyjących Rodaków. Niech doda Im sił potrzebnych do przetrwania trudnych chwil" - napisał prezydent na Twitterze.
Pasażerowie z ponad 30 krajów
Boeing 737 rozbił się w niedzielę rano po starcie niedaleko miasta Debre Zeit (dawniej Bishoftu), około 60 km na południowy wschód od stolicy Etiopii. Samolot leciał do stolicy Kenii, Nairobi. Podróżowało nim 149 pasażerów i ośmiu członków załogi. Linie lotnicze przekazały, że nikt nie przeżył katastrofy.
Szef Ethiopian Airlines podał na konferencji prasowej, że w samolocie byli pasażerowie z ponad 30 krajów.
Według opublikowanej przez linie listy pasażerów samolotem podróżowało: 32 obywateli Kenii, 18 – Kanady, dziewięciu – Etiopii, po osiem osób z Włoch, Chin i USA, siedem z Wielkiej Brytanii i siedem z Francji, sześć z Egiptu, pięć z Niemiec, cztery z Indii i cztery ze Słowacji, troje Austriaków, troje Szwedów, troje Rosjan, dwóch Polaków, dwóch Marokańczyków, dwóch Hiszpanów oraz dwóch Izraelczyków. Na pokładzie było też po jednej osobie z Belgii, Irlandii, Indonezji, Somalii, Norwegii, Serbii, Togo, Mozambiku, Rwandy, Sudanu, Ugandy, Arabii Saudyjskiej, Dżibuti, Nepalu, Nigerii i Jemenu. Jedna osoba podróżowała z paszportem ONZ. Udostępniona przez linie lista obejmuje 150 z 157 osób znajdujących się na pokładzie.
Niestety, smutna i tragiczna wiadomość. W katastrofie lotniczej w Etiopii, która miała miejsce dziś rano, zginęło dwóch Polaków. RiP. Niech Pan Bóg ma w opiece Najbliższych naszych nieżyjących Rodaków. Niech doda Im sił potrzebnych do przetrwania trudnych chwil.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) 10 marca 2019
Przyczyna katastrofy nieznana
Do katastrofy doszło w niedzielę rano. Rzecznik linii lotniczych przekazał, że o godzinie 8.44 czasu lokalnego (6.44 w Polsce) - sześć minut po starcie - lotnisko straciło łączność z załogą samolotu. Na razie nie wiadomo, co spowodowało katastrofę maszyny, która była nowa.
Boeing 737 MAX 8 został dostarczony etiopskiemu przewoźnikowi w połowie listopada ubiegłego roku - podaje agencja Associated Press. Dyrekcja linii oświadczyła w niedzielę po południu, że samolot "nie miał żadnych technicznych problemów".
To druga katastrofa dobrze sprzedającego się boeinga 737 MAX - zmodernizowanej wersji jednego z najpopularniejszych samolotów tej firmy. Pod koniec października ubiegłego roku samolot pasażerski indonezyjskich linii Lion Air runął do morza 13 minut po starcie z lotniska w Dżakarcie. Zginęło wówczas 189 osób.
Największy afrykański przewoźnik
Państwowe linie Ethiopian Airlines są jednym z największych przewoźników na kontynencie afrykańskim pod względem wielkości floty. Linie informowały, że w zeszłym roku miały przewieźć 10,6 mln pasażerów.
To też jeden z niewielu przewoźników w Afryce, oferujący loty poza kontynent. Jak pisze BBC, Ethiopian Airlines cieszy się dobrą reputacją w kwestii bezpieczeństwa. W przeszłości miały jednak miejsce katastrofy z udziałem samolotów tej linii.
Do ostatniej doszło w 2010 roku. Etiopska maszyna rozbiła się wtedy nad Morzem Śródziemnym, zaraz po starcie z lotniska w Beirucie. Zginęło wówczas 90 osób.
Autor: ads, akw//kg / Źródło: TVN24, PAP