Trwają wybory prezydenckie w USA. Zdaniem Bartosza Węglarczyka (redaktor naczelny Onet.pl) Donald Trump "ogłosi, że wygrał, bez względu na to, co tam się wydarzy" i nie będzie z tym czekał do końca głosowania. - Czekają nas trudne tygodnie. Czeka nas brutalny okres powyborczy - mówił Węglarczyk. Powiedział także, że te wybory "to ostatnia szansa" dla Donalda Trumpa, który miał "poczucie porażki" po przegranej z Joe Bidenem. Małgorzata Bonikowska (prezes Ośrodka THINKTANK i Centrum Stosunków Międzynarodowych, Centrum Europejskie Uniwersytetu Warszawskiego) opowiadała, że obecnie "największym problemem Ameryki jest straszna polaryzacja i ogromne emocje". - Donald Trump wprowadził do publicznego świata takie sformułowania, jakich wcześniej nie było - tłumaczyła. Dodała, że Trump w swojej retoryce przesadza. W drugiej części programu Maciej Czarnecki ("Gazeta Wyborcza") mówił, że kwestia prawa do aborcji może działać na korzyść Demokratów w tych wyborach. Dr Patrycja Sasnal (kierowniczka Biura Badań i Analiz PISM, Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles) opowiadała, że Trump "przedstawia się jako twardy szaleniec", który byłby w stanie negocjować lepsze warunki dla USA niż jego poprzednicy. Jej zdaniem możliwe jest, że ów nieprzewidywalność w krótkim czasie przyniesie korzyści, ale "to argument na pocieszenie, gdyby wygrał".
