Donald Tusk przedstawił plany gospodarcze rządu. Premier przekazał, że inwestycje w 2025 roku sięgną "rekordowych" 650 miliardów złotych. - To chyba pierwszy raz, kiedy ten rząd spotkał się ze światem gospodarczym, mówiąc, że to właśnie gospodarka ma być priorytetem - komentował profesor Witold Orłowski (ekonomista, Akademia Vistula, Politechnika Warszawska) w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Dodał, że "do polityków powinno bardziej docierać to, że jeśli w którymś momencie nie będzie wyraźnego odczucia dla ludzi, że w gospodarce jest lepiej, to mogą zachować się tak, jak wyborcy Bidena w USA". - Amerykanie stwierdzili, że po 4 latach rządów Bidena wcale nie jest lepiej i z powrotem zagłosowali na Trumpa. To nie jest tak, że problemy gospodarcze można pomijać i liczyć, że same się rozwiążą - wyjaśnił profesor Orłowski. Doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek (ekonomistka, Towarzystwo Ekonomistów Polskich) stwierdziła, że najważniejsze jest to, na co zostaną przeznaczone pieniądze. - Czy one będą prorozwojowe i proefektywnościowe, czy też po prostu będziemy wydawać pieniądze na takie inwestycje, które nie będą wspierać rozwoju - tłumaczyła doktor Starczewska-Krzysztoszek. W dalszej części programu o kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi Diana Rudnik rozmawiała z profesorem Radosławem Markowskim (politolog, Uniwersytet SWPS).
