Pacjent z podejrzeniem błonicy trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie - podało radio RMF FM. 30-latek jest w ciężkim stanie. Nie ma z nim na razie kontaktu. Służby sprawdzają toksyczność bakterii.
Jak podaje radio RMF FM, mężczyzna trafił do szpitala z silnym bólem nogi. Lekarze udrożnili mu tętnicę udową. We krwi wykryto maczugowca błonicy. Służby sprawdzają toksyczność bakterii.
Rozgłośnia podaje, powołując się na Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie, że 30-latek nie miał kontaktu z pacjentami z Wrocławia, którzy byli zakażeni błonicą. Państwowa Inspekcja Sanitarna wszczęła dochodzenie epidemiologiczne.
Mężczyzna jest mieszkańcem Siedlec. Niedawno przyjechał do Olsztyna.
Komentarz sanepidu
Warmińsko-mazurski wojewódzki inspektor sanitarny Janusz Dzisko powiedział PAP, że według dotychczasowych ustaleń mężczyzna hospitalizowany w Olsztynie nie miał kontaktu z zakażonymi błonicą pacjentami z Wrocławia.
- Wszystko wskazuje na to, że nie są to powiązane przypadki – ocenił.
Dzisko przekazał, że chodzi o młodego mężczyznę, który cierpi na wielochorobowość i 23 marca został przyjęty do olsztyńskiego szpitala z innej przyczyny niż podejrzenie błonicy. Pacjent jest po zabiegu operacyjnym. Jedno z badań pobranej od niego próbki wskazało na podejrzenie zakażenia błonicą, o czym szpital zawiadomił sanepid.
- Rzeczywiście jest takie podejrzenie u pacjenta, ale wymaga weryfikacji, czy to błonica, czy nie. Szczep, który został wyhodowany, został przewieziony do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie i oczekujemy na wynik. Będzie on prawdopodobnie jutro – powiedział Dzisko.
Jak dodał, wszystko wskazuje na to, że jest to maczugowiec błonicy, ale badanie ma m.in. określić tzw. toksynotwórczość.
- Jeżeli szczep nie jest toksynotwórczy, to w tym momencie alarmu nie ma – wyjaśnił.
Według Dziski na podstawie dotychczas zebranych informacji nie ma wskazań mówiących, że pacjent miał "kontakt z Wrocławiem". Zaznaczył jednak, że mężczyzna jest nieprzytomny, co uniemożliwia zebranie wywiadu od niego.
Państwowa Inspekcja Sanitarna wszczęła dochodzenie epidemiologiczne.
- Kontakty (pacjenta), które ustaliliśmy, na wszelki wypadek są pod naszym nadzorem – zapewnił Dzisko.
To pacjent olsztyńskiego szpitala
Rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie Marta Gołąb-Kocięcka potwierdziła, że chodzi o pacjenta tego szpitala.
- Taki pacjent u nas przebywa. Nie mamy jeszcze potwierdzonego w wyniku z Państwowego Zakładu Higieny, więc nie wiemy, z czym mamy dokładnie do czynienia – powiedziała.
Dodała, że szpital podjął działania zabezpieczające personel, który miał kontakt z tym pacjentem.
- Sprowadziliśmy surowicę. Osoby, które nie miały szczepień w ciągu ostatnich 10 lat, zostały zaszczepione – wyjaśniła.
Przypadek błonicy we Wrocławiu
W połowie marca lekarze we Wrocławiu potwierdzili zachorowanie dziecka na błonicę – ciężką chorobę zakaźną gardła i krtani, która może prowadzić do śmierci. Sześciolatek wrócił z wakacji na Zanzibarze. Nie był szczepiony.
Główny inspektor sanitarny Paweł Grzesiowski poinformował w środę, że ustalono polskich pasażerów podróżujących razem z chorym dzieckiem. Dodał, że postępowania profilaktyczne polegające m.in. na podaniu tym osobom antybiotyków, są "praktycznie zakończone".
Błonica jest chorobą zakaźną, którą w Europie praktycznie wyeliminowało wprowadzenie obowiązkowych szczepień. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH w 2024 r. zanotowano w Polsce dwa przypadki błonicy, w 2023 r. – jeden, a w 2022 r. - żadnego.
Błonica, określana też jako dyfteryt, krup lub dławiec, jest ostrą i ciężką chorobą zakaźną wywoływaną przez bakterie zwane maczugowcami błonicy. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt z osobą chorą lub nosicielem, rzadziej przez kontakt z zakażonymi zwierzętami, jak koty, psy i konie. Objawy pojawiają się początkowo w miejscu kolonizacji bakterii, czyli w gardle, na migdałkach podniebiennych, w krtani, rzadziej w nosie, na spojówkach i błonach śluzowych narządów płciowych.
W miejscach wniknięcia do organizmu bakterie wywołują martwicę tkanek, tzw. pseudobłony rzekome mające postać szarych, półprzezroczystych lub czarnych nalotów krwawiących przy próbie oderwania. Razem z powiększającymi się szyjnymi węzłami chłonnymi i obrzękiem szyi mogą prowadzić do zwężenia światła gardła i krtani oraz zgonu w wyniku niewydolności oddechowej lub zatrzymania krążenia.
Maczugowce błonicy wydzielają silną toksynę błoniczą, która rozprzestrzeniając się w organizmie, może prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu wielu narządów, tj. do zapalenia mięśnia sercowego i martwicy cewek nerkowych. Mogą również wystąpić powikłania neurologiczne, jak porażenie podniebienia i tylnej ściany gardła, porażenie mięśni odpowiedzialnych za ruchy gałek ocznych, porażenia kończyn i mięśni twarzy
Źródło: RMF FM, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: FotoDax/Shutterstock