Nauczyciele protestują, szkoły odwołują lekcje. MEN: uczniowie muszą mieć zapewnioną opiekę

Problemy w łódzkich placówkach
Problemy w łódzkich placówkach
Źródło: tvn24

Nauczyciele domagają się tysiąca złotych podwyżki. Oskarżają minister edukacji Annę Zalewską, że posługuje się danymi, które nie odwzorowują w pełni ich sytuacji. Coraz więcej nauczycieli przebywa na zwolnieniach lekarskich.

Czytaj też o sytuacji w warszawskich placówkach oświatowych >

W całym kraju zwolnienia lekarskie mają być brane do końca tygodnia. Sytuacja jest szczególnie trudna, bo we wtorek rusza trzydniowy próbny egzamin ósmoklasisty.

Nauczyciele zdecydowali się na ten krok, bo - jak twierdzą - minister edukacji Anna Zalewska opowiada nieprawdę o ich zarobkach, twierdząc, że dyplomowani nauczyciele zarabiają po 5500 złotych. - Pani minister Zalewska posługuje się średnimi wynagrodzeniami, ale są to wynagrodzenia wirtualne. W rzeczywistości, początkującym nauczycielom trudno się dziś samodzielnie utrzymać. Pensje rozpoczynają się od 1700 złotych netto, a po 10 latach oscylują w okolicach 2800 złotych - podała Magdalena Kaszulanis ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Nauczyciele żądają 1000 złotych podwyżki od stycznia przyszłego roku. Akcja ma charakter oddolny i jest niezależna od związków zawodowych.

Nauczyciele mówia dość. Idą na zwolnienia lekarskie

Nauczyciele mówia dość. Idą na zwolnienia lekarskie

Odwołane lekcje, nauczyciele na L4

Problem braku nauczycieli pojawił się między innymi w kilku placówkach w Łodzi.

W Przedszkolu Miejskim numer 77 do pracy nie przyszło siedem osób. Opiekę nad 30 dziećmi sprawuje dyrektorka placówki. W Szkole Podstawowej numer 65 na zwolnieniach jest 15 nauczycieli. W Szkole Podstawowej numer 51 nieobecnych jest 27 z 44 nauczycieli. Lekcje zostały odwołane, większość klas ma zorganizowane zajęcia opiekuńcze.

W województwie zachodniopomorskim, w szkołach w Nętnie i Mielenku Drawskim oraz szkole numer 1 w Drawsku Pomorskim absencja kadry pedagogicznej sięga 70 procent. Już w piątek lekcje zostały tam odwołane, w związku z tym większość rodziców nie posłało dzieci do szkół. W każdej z placówek odbywają się zajęcia opiekuńcze.

Karolina Adamska z Kuratorium Oświaty w Poznaniu przekazała, że żadna szkoła w Wielkopolsce nie zgłosiła, iż zajęcia zostaną odwołane. Jednak według naszych informacji, nie odbywają się zajęcia w poznańskim przedszkolu numer 178. Nie ma tam ani jednego nauczyciela, rodzice byli zmuszeni zabrać dzieci z placówki.

We Wrocławiu zamkniętych zostało 12 przedszkoli, a w 13 jest ograniczony skład pedagogiczny. W dziewięciu szkołach podstawowych odbywają się tylko zajęcia opiekuńcze, ale żadna z nich nie jest zamknięta.

W województwach podlaskim, kujawsko-pomorskim, śląskim, małopolskim nie odnotowano jak dotąd problemów z brakiem nauczycieli.

MEN "zobowiązało kuratorów do dalszego monitorowania sytuacji"

Rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska w przesłanym w poniedziałek oświadczeniu poinformowała, że ministerstwo "wspólnie z kuratorami oświaty, monitorowało sytuację, jak dzisiaj realizowane były zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w przedszkolach, szkołach oraz placówkach oświatowych w całym kraju".

"Z informacji przekazanych przez poszczególnych kuratorów oświaty wynika, że na ponad 39 tys. publicznych szkół, przedszkoli i placówek oświatowych, 13 przedszkoli nie funkcjonowało z powodu nieobecności nauczycieli" - wskazała Ostrowska.

Rzeczniczka podkreśliła, że "zawieszenie zajęć w szkole lub placówce wymaga uprzedniej zgody organu prowadzącego oraz powiadomienia kuratora oświaty. W przypadku kilku z tych placówek takiego powiadomienia nie było".

W stanowisku MEN czytamy także, że "dyrektor publicznego przedszkola nie może samowolnie odwołać zajęć, bez względu na zaistniałe okoliczności. Przedszkole jest placówką nieferyjną, w której zajęcia odbywają się przez cały rok szkolny, z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący".

"W związku z tym kuratorzy oświaty w trybie pilnym wystąpili do organów prowadzących o wyjaśnienie tej sytuacji. Niedopuszczalne jest, aby rodzice byli zaskakiwani brakiem opieki nad ich dziećmi w dniu zajęć" - dodaje Ostrowska.
Przekazała, iż resort wie, "że w jednym przedszkolu zajęcia zostały odwołane ze względu na zagrożenie spowodowane zatruciem tlenkiem węgla".

"W 17 placówkach oświatowych odbyły się tylko zajęcia opiekuńcze dla uczniów. W kilku szkołach dyrektor zapewnił zastępstwo, lekcje odbywały się normalnie lub został zmieniony plan zajęć. W jednej ze szkół uczniowie nie przyszli na zajęcia – to sytuacja niedopuszczalna, w trybie pilnym ją wyjaśniamy" - wskazuje Ostrowska.

"Ministerstwo Edukacji Narodowej zobowiązało kuratorów do dalszego monitorowania sytuacji. Jedno jest pewne, uczniowie muszą mieć w szkole zapewnione bezpieczeństwo i opiekę" - dodaje rzecznika resortu edukacji.

Autor: ads, akr//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: