"Stwierdzono niepełną transparentność stosowanych przez Centrum procedur, które stwarzają ryzyko działań korupcyjnych" – w ten sposób w 2015 roku resort nauki podsumował wyniki swojej kontroli w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju w notatce, do której dotarł tvn24.pl. - Zaczęliśmy przeglądać programy w NCBR i doszliśmy do wniosku, że doszło do nieprawidłowości – mówi nam informator zbliżony do ministerstwa.
16 listopada 2015 roku, gmach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Obejmujący resort po wygranych przez PiS wyborach Jarosław Gowin z szarmanckim uśmiechem wręcza bukiet kwiatów Lenie Kolarskiej-Bobińskiej. Ustępująca minister w rządzie PO-PSL odwdzięcza się uśmiechem i plikiem dokumentów, które przekazuje Gowinowi.
Notatka alarmuje o "ryzyku działań korupcyjnych"
Według źródeł tvn24.pl zbliżonych do resortu nauki, jedną ze spraw, jakie Kolarska-Bobińska przekazała swojemu następcy, dotyczyła kontroli przeprowadzonej w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, które przyznaje wielomilionowe granty i które podlega ministerstwu.
W wewnętrznej notatce z 13 listopada 2015 roku dyrektorzy departamentu szkolnictwa wyższego i kontroli oraz departamentu nauki poinformowali szefową resortu o niepokojących wynikach kontroli w NCBR. W dokumencie podkreślono, że kontrola objęła cztery programy przyznające granty, z czego dwa były "realizowane zgodnie z obowiązującymi procedurami". W przypadku dwóch pozostałych – Bridge Alfa i Bridge Classic – "stwierdzono niepełną transparentność stosowanych przez Centrum procedur, które stwarzają ryzyko działań korupcyjnych".
Projekt pisma z "prośbami" do CBA
W wyniku kontroli przeprowadzonej przez resort w 2015 roku powstał "projekt pisma do Centralnego Biura Antykorupcyjnego" z prośbą o "podjęcie czynności mających na celu weryfikację dokonanej selekcji Beneficjentów/Partnerów w przedsięwzięciach Bridge Alfa i Bridge Classic, w szczególności powiązań, jakie mogły wystąpić zarówno między wybranymi podmiotami a ekspertami zaproszonymi przez Centrum do wsparcia procesu selekcji".
W projekcie pisma do CBA jest też prośba o objęcie tarczą antykorupcyjną "przedsięwzięć, które znajdują się we wczesnej fazie realizacji - Bridge Mentor i Bridge VC".
Minister z rządu PO-PSL nie zawiadamia CBA
Lena Kolarska-Bobińska pytana przez nas o sprawę podkreśla, że w 2015 roku dochodziły do niej sygnały, że procedury w NCBR są nietransparentne i mogą być prowadzić do niegospodarności i korupcji.
- Poprosiłam kierownictwo Narodowego Centrum Badań i Rozwoju o wprowadzenie strategii antykorupcyjnej i przejrzenie procedur. Nie byłam jednak pewna, czy to zostanie wdrożone, bo NCBR ma dużą autonomię w stosunku do resortu. Dlatego zdecydowaliśmy, że zrobimy w NCBR kontrolę, by sprawdzić, czy konkursy przebiegają tak, jak powinny – mówi była minister nauki w rządzie PO-PSL.
Zaznacza, że wyniki kontroli w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, które otrzymała niedługo przed odejściem z ministerstwa, wskazywały na niedociągnięcia w dwóch programach: Bridge Alfa i Bridge Classic.
Kolarska-Bobińska wyjaśnia, że nie zdążyła "złożyć formalnego zawiadomienia do CBA w tej sprawie", bo musiała czekać, aż NCBR zgodnie z procedurami ustosunkuje się do wyników kontroli.
- Za to w kwestii dwóch innych programów (Bridge Mentor i Bridge VC - red.) wysłałam do Centralnego Biura Antykorupcyjnego prośbę o objęcie ich tarczą antykorupcyjną. Podczas przekazania resortu Jarosław Gowin przyszedł do mnie z kwiatami, a ja go poinformowałam o kilku sprawach związanych z pracą ministerstwa. Jedna z nich dotyczyła zawiadomienia do CBA, którego nie zdążyliśmy złożyć – mówi tvn24.pl Lena Kolarska-Bobińska.
"W grę wchodziły konkretne spółki"
Informator zbliżony do kierownictwa MNiSW w rozmowie z tvn24.pl twierdzi, że po informacjach na temat nieprawidłowości przekazanych przez odchodzącą minister w resorcie wzięto pod lupę Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. - Zaczęliśmy przeglądać programy i doszliśmy do wniosku, że doszło do nieprawidłowości. W grę wchodziły konkretne spółki, ale o Łukaszu Szumowskim wtedy jeszcze nikt nie słyszał, bo nie był znaną osobą. Na tej podstawie wytypowaliśmy dwa programy: Bridge Alfa i Bridge Classic – wyjaśnia nasz informator.
Nieco inaczej tę sprawę ocenia nasz inny rozmówca zbliżony do NCBR: – Jarosław Gowin po przyjściu do resortu szukał nieprawidłowości, za które można było obciążyć poprzedni rząd. Nawet podczas jednego z wystąpień w Sejmie mówił, że program Bridge Alfa to przekręt.
Gowin w Sejmie o audycie w NCBR
Przesłuchaliśmy to wystąpienie ówczesnego ministra nauki w Sejmie, który w maju 2016 roku w ramach "audytu rządu PO-PSL" podkreślił, że "w przeciwieństwie do innych ministrów" dostrzegł "oznaki nieprawidłowości finansowych tylko w jednym obszarze – w obszarze działania Narodowego Centrum Badań i Rozwoju".
Gowin zaznaczył, że "nieprawidłowości zostały zdefiniowane" na skutek audytu, który do NCBR skierowała w ostatnich dniach swojego urzędowania Lena Kolarska-Bobińska.
- Ten audyt potwierdził nieprawidłowości związane przede wszystkim z grupą programów Bridge. (…) Tam doszło do konfliktu interesów, do nierównego traktowania wnioskodawców i tak dalej, i tak dalej. Efektem tego audytu złożonego - podkreślam raz jeszcze przez moją poprzedniczkę - jest skierowanie przez mnie wniosku o wszczęcie czynności do Centralnego Biura Antykorupcyjnego – mówił Gowin z trybuny sejmowej.
Minister nauki zawiadamia CBA
Według naszych informacji podstawy do złożenia przez Jarosława Gowina w kwietniu 2016 roku zawiadomienia do Centralnego Biura Antykorupcyjnego dała notatka z 2015 roku, przygotowana przez ówczesne kierownictwo dwóch departamentów ministerstwa, która opisywała nieprawidłowości w programach NCBR.
W dokumencie z 27 kwietnia 2016 roku, który ujawniła w poniedziałek "Gazeta Wyborcza", Gowin napisał: "Proszę o podjęcie czynności mających na celu (…) zbadanie, czy przy planowaniu i realizacji przedsięwzięć z grupy Bridge nie doszło do zachowań i zdarzeń o charakterze korupcyjnym".
Jarosław Gowin - jak napisała "GW" - nie wymienił w swym zawiadomieniu do CBA spółek powiązanych z braćmi Szumowskimi, ale pisał o programach, w ramach których dostały one dofinansowanie z NCBR, czyli Bridge Classic i Bridge Alfa. Pierwszy - zauważyła "GW" - miał na celu "wsparcie komercjalizacji wyników prac badawczo-rozwojowych", a drugi - miał polegać na współfinansowaniu projektów badawczo-rozwojowych.
Kolarska-Bobińska: Gowin powinien dopytać o brata Szumowskiego
W opinii Leny Kolarskiej-Bobińskiej, jeśli Łukasz Szumowski, obejmując w 2016 roku stanowisko wiceministra nauki, powiedział kierującemu tym resortem Jarosławowi Gowinowi o udziale spółek brata w procesie grantowym NCBR, to Gowin "powinien sprawdzić, dopytać się, czy brat Łukasza Szumowskiego brał udział w konkursach, które budziły wątpliwości, o czym było wiadomo".
Były wicepremier powiedział w poniedziałek w "Kropce nad i", że o tym, iż częściowo udziałowcem w niektórych z tych spółek był brat Łukasza Szumowskiego "dowiedział się całkiem niedawno".
Pytany, czy wtedy, gdy zgodził się na to, żeby Szumowski został wiceministrem nauki, wiedział, że skierował pismo do CBA między innymi w jego sprawie, odparł, że nie wiedział. - Wedle mojej najlepszej wiedzy nie chodzi o samego pana ministra Szumowskiego, tylko o jego brata, a po drugie ministerstwo znało tylko nazwy spółek. Nie znaliśmy udziałowców. Takiej wiedzy nie ma też Narodowe Centrum Badań i Rozwoju - tłumaczył Gowin.
- Natomiast procedura powoływania ministrów jest taka, że po złożeniu wniosków kandydatura pana profesora (Łukasza) Szumowskiego była bodaj przez trzy miesiące badana przez wszystkie służby w Polsce. Nie zgłosiły zastrzeżeń, dlatego pan premier Morawiecki zdecydował się go powołać – wyjaśnił były wicepremier.
Mariusz Kamiński odmawia komentarza
O odpowiedzialność służb za sprawdzenie kandydatury Łukasza Szumowskiego zapytaliśmy Stanisława Żaryna, rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, który odmówił nam komentarza.
Rzecznik CBA Temistokles Brodowski pytany przez reportera TVN24 o zawiadomienie złożone w kwietniu 2016 roku przez wicepremiera Gowina odpowiedział, że materiały otrzymane od ministra nauki "zostały włączone do prowadzonych już wówczas przez CBA czynności analityczno-informacyjnych, w wyniku których przeprowadzono kontrolę w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, zakończoną skierowaniem do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa".
O sprawę zapytaliśmy we wtorek Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Do czasu publikacji tekstu odpowiedź nie nadeszła.
Bracia Szumowscy pod lupą mediów
Od kilku tygodni media piszą o działalności Marcina Szumowskiego, brata ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Obecny szef MZ od listopada 2016 do stycznia 2018 roku był wiceministrem nauki. Temu resortowi podlega przyznające wielomilionowe granty Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
W latach 2012-2020 spółka Marcina Szumowskiego Onco Arendi uzyskała w Centrum ponad 180 mln zł grantów. W przeprowadzonej w NCBR w 2017 roku kontroli przez resort nauki nazwisko Marcina Szumowskiego, który miał występować w roli eksperta i beneficjenta, pada jako "najbardziej skrajny przykład braku zachowania zasad bezstronności i unikania konfliktu interesów". - Nigdy nie występowałem jednocześnie w roli ocenianego i oceniającego – odpowiadał w rozmowie z tvn24.pl Marcin Szumowski.
Dotację z NCBR z programu Bridge Alfa otrzymała spółka Life Science Innovations. Marcin Szumowski pełni w tym projekcie rolę inwestora, a Łukasz Szumowski, w chwili gdy obejmował urząd wiceministra nauki w listopadzie 2016 roku, był w nim wyznaczony na członka tzw. personelu kluczowego, czyli był jedną z kilku najważniejszych osób. Jego rezygnacja - jak ujawniliśmy w tvn24.pl - z tej funkcji została wysłana do NCBR około 2 tygodnie po objęciu stanowiska w rządzie. Wniosek o dotację, który, zanim Szumowski został ministrem, został odrzucony, w lutym 2017 roku - po uwzględnieniu odwołania - otrzymał 24 mln zł dotacji.
Minister zdrowia pytany przez reportera "Faktów" TVN o powiązania biznesowe brata odpowiedział, że zdecydowanie ma dość "bezpodstawnych ataków, ataków tak naprawdę stricte politycznych". - Ta sprawa jest znana chyba od trzech lat. Jakoś nigdy nie było na ten temat żadnych pytań, żadnego dochodzenia dziennikarskiego i nagle przed wyborami sprawa jak bumerang wraca – dodał.
Źródło: tvn24.pl