W środę ruszył proces Roberto Saviano, włoskiego pisarza i dziennikarza. Stanął przed sądem na wniosek ministra Matteo Salviniego, który oskarżył go o zniesławienie. - Jestem dumny z tego, że będę mógł bronić się przed jego odrażającym populizmem - zapowiedział dziennikarz. W roli oskarżonego o zniesławienie przez polityka Saviano występuje już po raz drugi, bo w listopadzie rozpoczął się proces, w którym odpowiada za użycie słowa "drań". Tym mianem określił obecną premier Giorgię Meloni, kiedy krytykował jej działania dotyczące ratowania migrantów na Morzu Śródziemnym.
Pierwsza rozprawa nowego procesu Saviano rozpoczęła się 1 lutego przed sądem w Rzymie. Saviano odpowiada za to, że w 2018 roku nazwał Matteo Salviniego (ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, dziś - ministra infrastruktury i transportu) "Ministro della Mala Vita" ("mal" oznacza ból, zło, "vita" to życie, a "malavita" - świat przestępczy, margines społeczny).
O mafii ani słowa
Dziennikarz na swoim profilu w mediach społecznościowych tłumaczy, dlaczego to zrobił. Nie był pierwszym, który użył tego terminu. "Wzorowałem się na tytule powieści autorstwa Gaetano Salveminiego, który nazwał w ten sposób Giovanniego Giolittiego [premiera Włoch - red.], ponieważ ten traktował południe Włoch jak basen pełen głosów, o którym zapominał zaraz po wygranych wyborach" - pisze Saviano. "Giolitti zawierał sojusze i wspierał lokalnych potentatów, myśląc tylko o wynikach głosowań, a nie o tym, czego potrzebowała ta część kraju, i przede wszystkim - co ją niszczyło" - wyjaśnia dalej.
Warto mieć na uwadze, że południe Włoch jest zdecydowanie biedniejsze od rozwiniętej północy kraju. Tamtejsze regiony są o wiele uboższe gospodarczo, lokalne władze bardziej skorumpowane, a interesy częściej kontrolowane przez mafijne klany.
"Salvini działał tak samo [jak Giolitti - red.]. W 2018 roku w Rosarno stwierdził, że lokalnym problemem są slumsy i migranci, którzy zalewają region - ale problemem była ich obecność, a nie wykorzystywanie przy pracach rolnych. O 'ndranghecie oczywiście ani słowa" - przypomina Saviano. "W 2019 roku miał z kolei czelność stwierdzić, że plagą Neapolu są migranci i skutery rekwirowane mieszkańcom, a nie zorganizowane grupy przestępcze czy ciężkie warunki życia młodzieży, które powodują agresję na ulicach" - wylicza dziennikarz.
Sugeruje tym samym, że nie ma zamiaru wycofać się ze swoich słów i dalej uznaje określenie "Ministro della Mala Vita" za trafne. - "Jestem dumny z tego, że będę mógł bronić się przed jego odrażającym populizmem" - napisał na Twitterze.
Konflikt na linii Salvini-Saviano trwa od lat. W 2018 polityk chciał odebrać pisarzowi ochronę, jaką ten dostał w 2006 roku po fali gróźb ze strony przestępców. Po publikacjach Saviano, a w szczególności książki "Gomorra", w której obnażył schematy działania mafijnych klanów neapolitańskiej camorry, jej członkowie wydali na pisarza wyrok śmierci. Od tamtej pory ochroniarze nie odstępują go na krok.
W obronie statków ratujących migrantów
Saviano czeka również na czwartą rozprawę innego procesu, w którym oskarżony jest o to samo, czyli o zniesławienie. Ta sprawa toczy się na wniosek Giorgii Meloni, obecnej premier Włoch.
W 2020 roku telewizja La7 wyemitowała program, w którym gościem specjalnym był Saviano. Sporą część tego odcinka prowadzący poświęcił na dyskusję na temat migrantów, a w szczególności półrocznego niemowlęcia z Gwinei, które zginęło po akcji ratunkowej na Morzu Śródziemnym. Mimo tego, że dziecko trafiło na statek organizacji pozarządowej Open Arms, jego życia nie udało się już uratować.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że i Giorgia Meloni, i Matteo Salvini od zawsze zdecydowanie sprzeciwiali się morskiej działalności NGO. Nowy rząd premier Meloni w styczniu zmienił linię postępowania wobec takich statków - nie są wpuszczane automatycznie do włoskich portów, tak jak to było do 2022 roku.
Saviano podczas programu telewizyjnego w 2020 roku skrytykował podejście polityków włoskiej prawicy do kwestii wspierania działań takich statków. "(...) Określali je mianem 'morskich taksówek' albo 'statków wycieczkowych'. Chcę powiedzieć jedno: draństwo. Meloni, Salvini, dranie, jak możecie? Jak możecie całe to cierpienie [migrantów-red.] opisywać w ten sposób?" - burzył się Roberto Saviano.
Proces w sprawie gróźb mafiozów trwa już 15 lat
Proces Meloni kontra Saviano rozpoczął się 15 listopada 2022 roku. Pierwsza rozprawa trwała niecałą godzinę. Podczas drugiej, 12 grudnia, mecenas reprezentujący premier zapowiedział, że rozważą wycofanie oskarżenia, chociaż "słowo użyte przez dziennikarza zdecydowanie zasługuje na potępienie". Na trzeciej rozprawie, 13 grudnia, sąd oddalił wniosek Matteo Salviniego, który chciał dołączyć do procesu jako strona cywilna. Kolejne posiedzenie zaplanowano na 27 czerwca.
"Od 2008 toczy się proces w sprawie gróźb, jakie kierowali w moją stronę Casalesi [członkowie klanu camorry - red.]. To już piętnaście lat, a nie możemy doczekać się rozprawy w drugiej instancji. Ironia losu: kiedy jestem ofiarą, proces idzie powoli. Kiedy jestem oskarżony, mknie w zawrotnym tempie" - napisał Saviano jeszcze w grudniu na swoim profilu na Facebooku.
W każdym z procesów za zniesławienie pisarzowi grożą trzy lata więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Salvatore Laporta/KONTROLAB/LightRocket/Getty Images