Zyski z giełdy bez podatku Belki? Niemożliwe? A jednak. Luka prawna pozwala Kowalskiemu nie płacić. Ubezpieczyciele pakują, a klienci kupują.
Mamy 625 mld zł oszczędności. Jeżeli chcemy je zainwestować trzeba zapłacić 19 proc. podatku od zysku. Niekoniecznie. Ubezpieczyciele znaleźli sposób, żeby ominąć podatek Belki. Rozwiązaniem jest fundusz inwestycyjny opakowany w polisę. Dzięki temu powstaje tak zwana polisa na dożycie. W ten sposób klient nie zarabia tylko dostaje odszkodowanie, a zatem nie płaci fiskusowi ani złotówki.
Polisy na dożycie to nowość na rynku produktów strukturyzowanych. Oferta ma wszystkie zalety funduszu inwestycyjnego. Jest jednak jedna zasadnicza różnica. — Prawnie działają jak polisy, zatem ich wypłata traktowana jest jak odszkodowanie — wyjaśnia Maciej Kossowki, analityk Expandera.
Za odszkodowanie podatków się nie płaci. Zatem klient na dzień dobry ma 19 proc. zysku więcej niż w klasycznych produktach. Struktura takiego funduszu jest bardziej złożona. Towarzystwo inwestycyjne przygotowuje produkt, który jest pakowany przez ubezpieczyciela, a następnie trafia on poprzez dystrybutorów do klienta. Zatem jest więcej pośredników, którym trzeba zapłacić prowizję. — „Pakerzy”, towarzystwa ubezpieczeniowe, biorą zazwyczaj parę procent. Zatem ostatecznie klient i tak wychodzi na swoje — dodaje Maciej Kossowki.
Polisy na dożycie mają jeszcze jedną przewagę. Często ich konstrukcja nie tylko gwarantuje kapitał w czasie inwestycji, ale także pozwala zarabiać przy zmiennej koniunkturze giełdowej.
Polisy na dożycie różnią się od klasycznych funduszy tym, że nie potrzebują akceptacji Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). To oznacza, że można je wprowadzić na rynek szybciej. Są też furtką dla zagranicznych produktów, żeby wejść na krajowy rynek, omijając KNF. Krajowe towarzystwa więc krytykują. — W ten sposób na nasz rynek mogą trafić słabsze zagraniczne marki. Zatem polisy obarczone są większym ryzykiem — ostrzega Grzegorz Raupuk, prezes Analiz Online.
Źródło: "Puls Biznesu"