"Nigdy nie grałem w totka"


W piątek przed komisją stanął Przemysław Gosiewski. Wicepremier nie zrezygnował ze swobodnej wypowiedzi, ale tylko dlatego, że chciał poinformować komisję i opinię publiczną, że w grudniu pozwał posła Neumanna.

Jak mówił za rozpowszechnianie informacji nieprawdziwych, krzywdzących, naruszających jego dobre imię. Sugerował przy tym, że poseł Neumann ukrywa się za immunitetem (mówił też, że miał nadzieję, że poseł sam się z tego przesłuchania wyłączy), co było o tyle nieuczciwe, że Neumann o pozwie nie wiedział. Zapewnił, że zrzeknie się immunitetu. I chętnie spotka się w sądzie. A Gosiewski tłumaczył potem dziennikarzom, że chodzi o wypowiedź posła Neumanna, jakoby biegał po Sejmie z projektem ustawy hazardowej.

Szczerze mówiąc, słyszałam innych polityków Platformy mówiących o Przemysławie Gosiewskim – w kontekście afery hazardowej – znacznie gorsze rzeczy. Ale my nie o tym. Może ich też pozwał. Dla porządku, 3 grudnia 2009 Gosiewski złożył w Gdańsku pozew o ochronę dóbr osobistych, a w Warszawie prywatny akt oskarżenia. Wygląda więc na to, że świadek Gosiewski i śledczy Neumann spotkają się w sądzie. Jeśli Grzegorz maj zrealizuje zapowiedź pozwania posła Urbaniaka, to będzie to drugi taki sądowy pojedynek w historii tej komisji.

NIE BIEGAŁ, NIE GRAŁ W TOTKA

Przemysław Gosiewski zeznał, że nie tylko z ustawą hazardową po Sejmie nie biegał, ale - jako wicepremier - ustawą hazardową się nie zajmował. Co więcej, na hazardzie się nie zna. Nawet nie grał w totka, co może być – jak mówił – różnie odebrane. Swoją drogą, ciekawe dlaczego? Przecież nie wszyscy grają w totka. Nie byłem nawet w kolekturze, nigdy nie byłem w kasynie czy miejscu, gdzie są gry o niskich wygranych. Nic nowego. Niemal każdy świadek, który pojawia się przed komisją tak mówi. Nie twierdzę, że nie mówi prawdy. To zabawna momentami próba podkreślenia, że ze sprawą nie ma się nic wspólnego. Nie dowiedzieliśmy się tylko, czy Przemysław Gosiewski gra w golfa i czy to też może być – jego zdaniem - różnie odebrane.

Kiedy usłyszałam, że na zamkniętym posiedzeniu Ryszard Sobiesiak mówił, że na ustawie hazardowej też właściwie się nie zna, pomyślałam, że komisja jest jednak bez szans. Nikt na hazardzie się nie zna. Niczego nie wie. Nikt nikogo do niczego nie przekonywał. Aż tak Mariusz Kamiński stenogramów zmanipulować nie mógł. Jeśli zmanipulował. Ale to na marginesie.

SPOTKANIE 26 LIPCA 2006

Chodzi o spotkanie opisane w notatce z 2 sierpnia 2006:

http://www.tvn24.pl/1404183,47,0,0,2,,brygida-grysiak,z-ministerstwa-finansow-do-ministerstwa-finansow,blog.html

W spotkaniu wzięli udział: Przemysław Gosiewski, Krzysztof Jurgiel i Anna Cendrowska. O spotkanie miał poprosić Gosiewskiego Jurgiel. Cendrowska miała na nim zastępować wiceministra finansów – Mariana Banasia, który był nieobecny. Zastanawia mnie jedno. Cendrowska zeznała przed komisją w grudniu, że została wezwana na to spotkanie telefonem z Kancelarii Premiera:

Z tego, co ja pamiętam, projekt ten został przekazany ministrowi Krzysztofowi

Jurgielowi przez ministra Banasia, który zlecił przygotowanie tego projektu. To było

wcześniej. I dlatego potem zostałam telefonicznie wezwana do kancelarii premiera, bo pan minister Gosiewski chciał uzyskać jakieś informacje odnośnie rynku gier i mi się te spotkania dwa zlały w jedno spotkanie. Natomiast, po, praktycznie konsultacjach z pracownikami, którzy pamiętają to telefoniczne wezwanie, bo wtedy były moje imieniny i siedzieliśmy przy ciastkach, wynika z tego, że były dwa spotkania. Najpierw moje z panem ministrem Banasiem, gdzie towarzyszyłam mu na spotkaniu z panem posłem Jurgielem, i potem to drugie spotkanie w kancelarii premiera Rady Ministrów.

Ani w notatce ani w zeznaniach Przemysława Gosiewskiego nie było o tym ani słowa. Nikt też nie pytał. Sama Cendrowska szczegółów też nie pamiętała. Ale to ciekawe, przyznam. Bo to znaczy, że Jurgiel miał projekt od Banasia (Banaś miał go od prezesa Totalizatora), a Cendrowską (która zastępowała Banasia) na spotkanie zaprosił Przemysław Gosiewski, żeby uzyskać jakieś informacje odnośnie rynku gier. Dziwne. Przecież spotkanie miało dotyczyć konkretnego projektu. Po co ta konspiracja?

Cendrowska zeznała, że została wezwana do Kancelarii Premiera w trybie pilnym. Dlaczego tak? O to posłowie z komisji Przemysława Gosiewskiego nie zapytali. Szkoda.

JAKI TOTALIZATOR?

Gosiewski zeznał przed komisją, że nie wiedział, iż projekt, z którym przyszli do niego Jurgiel i Cendrowska (w zastępstwie za Banasia) został napisany w Totalizatorze. Przypomnę, że tak zeznał przed komisją były wiceminister finansów Marian Banaś.

Gosiewski mówił tak: Ja wiedzy, skąd pozyskał projekt minister Banaś, nie miałem. Czy dzisiaj mam? Tak, z doniesień medialnych. I tłumaczył: Nie miałem takiej wiedzy, kto jest autorem tej nowelizacji, byłem przekonany, że skoro pan minister Banaś przekazuje ten projekt, że jest to projekt, którym dysponowało Ministerstwo Finansów.

Ciekawe, że Anna Cendrowska, która wiedziała, że projekt pochodził z Totalizatora, nie powiedziała tego podczas spotkania z szefem Komitetu Stałego. Ona sama nie była o to pytana. Gosiewski też nie. Zeznał, że o tym, iż propozycję przygotował Totalizator Sportowy, dowiedział się dopiero dwa tygodnie temu. A to z kolei o tyle ciekawe, że takie stwierdzenie pojawia się w analizie CBA. A o tej analizie i o tym stwierdzeniu było głośno przynajmniej od początku grudnia. Już 2 grudnia sam Gosiewski w Sejmie wygłosił krótkie oświadczenie o tym, że zawsze kierował się interesem budżetu i Skarbu Państwa, a nie interesami właścicieli kasyn. Obiecał też, że na wszystkie pytania odpowie przed komisją.

„NIESTANDARDOWA” PROŚBA

Z rozmowy z Jurgielem i Cendrowską Gosiewski sporządził notatkę, która powyżej, a z której wynika, że Banaś chce zgłoszenia tego projektu jako klubowego, bo departament zajmujący się grami losowymi w ministerstwie finansów jest "uwikłany”, co uniemożliwia procedowanie drogą rządową.

Gosiewski zeznał, że Jurgiel mu powiedział, iż zgłosił się do niego wiceszef resortu finansów i złożył mu ofertę, by projekt poszedł drogą klubową. Gosiewski przyznał, że prośba była niestandardowa.

To, że wszystkie projekty przygotowane przez klub nie były konsultowane z rządem nie było niczym nienormalnym. Takie było porozumienie. I taka praktyka. W rządzie odpowiadał ze to Gosiewski, w Sejmie – Jurgiel. Ale propozycja, by bieg rzeczy odwrócić musiała zaskakiwać: Nie była to standardowa sytuacja w rządzie, aby wiceminister w rządzie starał się wnieść projekt klubowy. Zostałem poinformowany, że następuje reorganizacja w Ministerstwie Finansów i że były jakieś obawy wobec pracowników departamentu, który tą tematyką się zajmował, odnośnie bezstronności; obawiano się jakichś wpływów.

Gosiewski miał powiedzieć, że nie może zająć w tej sprawie żadnego stanowiska, dopóki nie wypowiedzą się odpowiedzialni ministrowie: finansów i skarbu. Jak zeznał, wydał polecenie swojemu pracownikowi - Pawłowi Szrotowi - by przesłał te projekty do resortów. I na tym spotkanie się zakończyło.

We wrześniu 2006 roku, kiedy wrócił w urlopu, po powrocie z urlopu, miał dostać od ministrów odpowiedź (Stanisława Kluzy i Wojciecha Jasińskiego), że rząd nie jest zainteresowany pracą nad tym projektem. Zeznał, że taką informacje przekazał Krzysztofowi Jurgielowi i sprawę uznał za zamkniętą.

PREMIER WIEDZIAŁ

Przemysław Gosiewski zeznał, że sporządził notatkę z tego spotkania, bo zaniepokoiły go informacje o próbach jakiegoś wpływu na pracowników resortu finansów, gdyby ruszyły prace nad nowelą. Powstała dopiero 2 sierpnia, bo miał mnóstwo pracy w rządzie, a potem był weekend i poselski poniedziałek.

1 sierpnia – jak zeznał – widział się z ministrem Kluzą. I nie wyklucza, że coś mu na ten temat powiedział, ale pewności nie ma. Ma za to pewność, że 2 sierpnia widział się z ówczesnym Premierem Jarosławem Kaczyńskim. Przekazał mu notatkę i w dwóch słowach streścił, o co chodzi. Tłumaczył, że w Kancelarii był taki zwyczaj, że wieczorem, po formalnych spotkaniach, zdawał Premierowi relację z tego, co się działo w ciągu dnia. Korzystając z tej okazji, opowiedział o spotkaniu z Jurgielem i Cendrowską.

Jarosław Kaczyński miał - w jego obecności – dopisać na niej adnotację, żeby skierować do CBA. Tym dziwniejsze, że notatka poszła do CBA dopiero 29 sierpnia, czyli 27 dni później. Jarosław Kaczyński mówił, że pytał potem Mariusza Kamińskiego o tę sprawę i usłyszał, że nie ma podstaw do wszczęcia działań operacyjnych. Do zeznań Kaczyńskiego wrócę wkrótce.

„UWIKŁANY” DEPARTAMENT?

Ciągle w temacie tego samego spotkania i tej samej notatki. Gosiewski był pytany o to, co stało za stwierdzeniem o „uwikłanym” departamencie, które miało paść z ust Anny Cendrowskiej. Cendrowska zeznała, że nic takiego nie mówiła. Przemysław Gosiewski odpowiadał tak: Szczegółów tej rozmowy nie pamiętam. Ale mogę przypuszczać, że zostało mi to przedstawione w taki sposób, że w ministerstwie finansów istniał departament, w którym po prostu pracownicy mogli być lobbowani, czy można było wpływać na ich działania.

Gosiewski zeznał, że tak sugerowała mu Cendrowska, a Jurgiel relacjonował, że tak mówił mu także Banaś. Dopytywany o to, dlaczego więc Cendrowska nie pamięta, by tak mówiła, tłumaczył, że dziś nie jest w stanie przesądzić, ze użyto słowa „uwikłany”, czy innego. Ale domyśla się, że notatka była wiarygodna w stosunku do tego, co pamiętał z tego spotkania. Przypomniał też, że to nie on osobiście tą notatkę sporządził. Warto przypomnieć, że departament, który miał być „uwikłany” w momencie spotkania już nie istniał.

COŚ JEDNAK WIEDZIAŁ?

Kiedy Przemysław Gosiewski powtarzał, że nie wiedział o tym, że projekt, z którym przyszedł do niego Krzysztof Jurgiel powstał w Totalizatorze Sportowym, poseł Urbaniak dopytywał, kiedy dowiedział się, że za propozycjami obniżenia podatku od wideoloterii i zniesienia dopłat do wideoloterii stoi właśnie Totalizator. Odpowiedź brzmiała: Ze dwa tygodnie temu. Innymi słowy, z doniesień medialnych.

I to musiało brzmieć niewiarygodnie. Już pomijam medialną burzę wokół tego tematu właściwie od listopada i analizę CBA, o której już wspominałam. Ale sam Gosiewski na tym samym posiedzeniu komisji skarżył się na publikacje „Pulsu Biznesu” sprzed trzech lat, który to „Puls Biznesu” szczegółowo tą kwestię opisywał. Zresztą, były wicepremier mówił nawet, że jeden z artykułów uznał za próbę nacisku na rząd tuż przed decyzjami w sprawie ustawy na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów. Oto ten artykuł:

Supernadzorca z rządowej ławy

2007-04-10 Dawid Tokarz Minister Gosiewski to jeden z głównych promotorów nowych przepisów o hazardzie Zaostrza się walka o kształt ustawy hazardowej i rynku wartego 8 mld zł. Nad wszystkim czuwa Przemysław Gosiewski. Narastają kontrowersje wokół nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych, nad którą pracuje… No, właśnie, kto? Oficjalnie: specjalny zespół, powołany w listopadzie 2006 r. przez wicepremier Zytę Gilowską, a złożony z przedstawicieli resortów finansów, skarbu państwa i sportu. A faktycznie? Decydujący wpływ na kształt projektu ma jedna z firm operujących na rynku wartym 8 mld zł: Totalizator Sportowy (TS) oraz szef komitetu stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski. Choć to się ostatnio zmienia… Spotkanie na szczycie Jak ujawniliśmy tydzień temu, w najnowszej wersji noweli pojawił się pomysł nałożenia na cały prywatny hazard specjalnych 10-procentowych dopłat. Dzięki temu właściciele kasyn, salonów gier, automatów o niskich wygranych i zakładów bukmacherskich mieliby wspomóc budowę w miejscu warszawskiego Stadionu Dziesięciolecia Narodowego Centrum Sportu, obiecanego przez premiera Kaczyńskiego w trakcie kampanii samorządowej. Tyle że eksperci, przepytani przez „PB”, nie mieli wątpliwości: pomysł z dopłatami jest absurdalny i mogą one zabić prywatny hazard. — Rentowność salonów gier wynosi 4,5 proc., kasyn 1,2 proc., a zakładów bukmacherskich 0,9 proc. Gdzie tu miejsce na 10-procentowe dopłaty? Jak taki zapis mógł powstać w resorcie finansów? — zżyma się Jan Kosek, wiceprezes Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne. Otóż nie powstał tam. Udało nam się dowiedzieć, że autorem pomysłu jest Totalizator Sportowy! — Już na początku prac nad nowelą u premiera odbyło się spotkanie, na którym Jarosław Kaczyński, w towarzystwie przedstawiciela TS, instruował Mariana Banasia, wiceministra finansów, żeby zapisy projektu były zgodne z życzeniami TS. Pilnować tego miał też obecny tam Przemysław Gosiewski — przekonuje nasz informator. Rezygnacja komisarza Gosiewski to znajomy Grzegorza Maja, doradcy zarządu TS ds. nowelizacji, który w ostatnich wyborach kandydował do Sejmu z list PiS (obaj współpracowali przy tworzeniu ustawy o wolnym dostępie do zawodów prawniczych). W TS Grzegorz Maj pojawił się wraz z prezesem Jackiem Kalidą jako „komisarz polityczny” („Newsweek” nazwał tak osoby, które premier Kaczyński wysłał do największych państwowych spółek w poszukiwaniu nieprawidłowości w działaniach poprzednich władz, pochodzących z nadania SLD). To Grzegorz Maj przeforsował obniżkę podatku od wideoloterii, na które TS zamierza wydać aż 3,5 mld zł w ciągu pięciu lat, oraz 10-procentowe dopłaty dla prywatnego hazardu. Tuż przed świętami zrezygnował jednak z pracy! Dlaczego? On sam nie chciał z nami rozmawiać. — To była osobista decyzja pana Maja — tyle z kolei usłyszeliśmy od Jacka Kalidy, szefa TS, w odpowiedzi na pytanie, czy ta rezygnacja ma związek z pracami nad nowelizacją. — Ministerstwo Finansów od początku nie chciało akceptować pomysłów TS in blanco. Dotychczas musiało, bo Grzegorz Maj podpierał się autorytetem ministra Gosiewskiego. Ostatnio jednak pojawiły się problemy i konflikt na linii Gosiewski–Banaś — wyjawia jeden z naszych rozmówców. Sam minister Banaś nie odniósł się do tych informacji, zasłaniając się zbyt wczesnym etapem prac nad nowelizacją. Całkowity zakaz Tymczasem całe to zamieszanie wykorzystują prywatne firmy, głównie operatorzy automatów (tzw. jednorękich bandytów) i internetowi bukmacherzy, którzy uaktywnili lobbystów. — Jedno jest pewne: będzie pan miał o czym pisać. Już na etapie rządowym projekt zmieniany jest w dziwnych okolicznościach — twierdzi jeden z uczestników prac nad nowelizacją. Ostatnie zmiany są korzystne dla prywatnego hazardu. Chodzi m.in. o to, że — wbrew zapowiedziom — TS nie dostanie monopolu na hazard w internecie! Ten ma być całkowicie zakazany. Eksperci nie mają wątpliwości. — Taki zapis, jako bardzo trudny do wyegzekwowania, idzie na rękę e-bukmacherom działającym w Polsce, a zarejestrowanym w rajach podatkowych — twierdzą eksperci. Autor pisze o postulatach TS (forsowanych przez Grzegorza Maja). Ale jest coś jeszcze. Jest notatka ze spotkania w Kancelarii Premiera 9 marca 2007 roku, o którą to notatkę dopytywał poseł Urbaniak:

NOTATKA ZE SPOTKANIA 9 MARCA 2007

W spotkaniu wzięli udział: obok Premierwa Jarosława Kaczyńskiego, wiceminister finansów Marian Banaś, wiceminister skarbu Paweł Szałamacha i szef Komitetu Stałego Przemysław Gosiewski. Rozmawiano o propozycjach Totalizatora Sportowego. Notatka kończy się konkluzją, że polecenie Premiera jest takie, żeby postulaty TS w pracach nad ustawą uwzględnić (czyli obniżkę podatku od wideoloterii oraz likwidację dopłat dla wideoloterii).

Minister Banaś tej notatki nie pamiętał. Minister Szałamacha też nie mógł sobie go przypomnieć. Choć przyznał, że skoro jest notatka, to pewnie brał w nim udział. Jarosław Kaczyński przyznał, że popełnił wtedy błąd. I że pod wpływem Zyty Gilowskiej zmienił zdanie. O czym - szczegółowo – wkrótce.

Przemysław Gosiewski spotkania najwyraźniej nie pamiętał. Poprosił o pokazanie mu notatki. Przeczytał i powiedział, że podmiotem w uzgodnieniach resortowych było ministerstwo: Resort zgłasza w tym zakresie stanowisko. Czy to stanowisko jest wypracowywane bezpośrednio przez departament legislacyjny, czy on współpracuje ze spółką skarbu państwa, to jest sprawa już decyzji ministra skarbu państwa. Problem polega na tym, że w notatce kilka razy jest mowa o Totalizatorze. To mocny argument za tym, że Przemysław Gosiewski nie powiedział komisji prawdy, kiedy przekonywał, że o tym, iż za postulatami dotyczącymi obniżki podatków od wideoloterii stoi Totalizator Sportowy dowiedział się dwa tygodnie temu.

Gosiewski zeznał też, że nie miał wiedzy o umowie między TS a amerykańską firmą Gtech. Że posiadł ją dopiero po wybuchu afery, z publikacji prasowych. Przekręcał nawet nazwę firmy.

O MAJU

I na koniec Grzegorz Maj, były prawnik TS, który pracował nad ustawą hazardową. Gosiewski zeznał, że zna go od 2002 lub 2003 roku z jego walki o otwarcie zawodów prawniczych. Potem, gdy PiS przejął władzę, ich kontakt miał się ograniczyć, bo Maj współpracował z resortem sprawiedliwości.

Gosiewski, o którym prasa pisała, że miał być rządowym gwarantem tego, o co w imieniu Totalizatora Sportowego walczył Grzegorz Maj, przekonywał, że jako wicepremier spotkał się z Majem dwa razy. Raz w kwietniu 2007 roku, po ukazaniu się artykułu, w którym ich nazwiska zostały połączone w kontekście zainteresowania prawem hazardowym. Chodzi o artykuł „Pulsu Biznesu”, który przywołałam wyżej. Gosiewski mówił, że chciał napisać sprostowanie. I w tej sprawie z Majem się spotkał. Wtedy też – jak zeznał – miał się dopiero dowiedzieć, że Grzegorz Maj pracował w Totalizatorze Sportowym. Wcześniej – jak zeznał – nie wiedział.

Po raz drugi spotkali się we wrześniu 2007. I to było spotkanie w związku z pracami międzyresortowego zespołu, który pracował nad zmianami ułatwiającymi prowadzenie działalności gospodarczej. Maj był sekretarzem tego gremium. I przyszedł do Gosiewskiego, żeby mu opowiedzieć, jak się mają prace.

Zaprzecza sugestiom, jakoby razem z Grzegorzem Majem lobbował za Totalizatorem Sportowym. Choć powtarza, co mówią wszyscy z PiS-u, czyli: lepiej lobbować za spółką skarbu państwa niż za prywatnym hazardem kosztem skarbu państwa.

Jasne. Nie usprawiedliwia to jednak na pewno projektu, który powstał w spółce skarbu państwa. Ciągle nie wiemy, kto go napisał. Cała nadzieja w byłym prezesie TS – Jacku Kalidzie, który przed komisją stanie. Pytane, czy będzie się chciał swoją wiedzą z komisją podzielić.

Gosiewski mówił także o analizie CBA. Zeznał, że nie widział jej zanim nie zrobiło się o niej głośno. Zaprzeczył też wszystkiemu, co w analizie dotyka niego samego. Powtórzył też, dlaczego rząd PiS zmienił kurs i postawił na dopłaty. Zamiast wideoloterii Totalizatora. Zyta Gilowska miała wizję finansów publicznych, do których stary plan nie pasował. Dopłaty wygrały, ale tylko na chwilę, bo wkrótce potem przyszły wybory. I – jak zeznała Gilowska – rząd stracił zapał.

Pozostałe wiadomości

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Co najmniej 11 delfinów i ponad 100 ptaków padło po olbrzymim wycieku ropy naftowej z dwóch rosyjskich tankowców, które zatonęły w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Według ekologów do środowiska mogło przedostać się kilka tysięcy ton paliwa. Zdaniem ekspertów usuwanie skutków katastrofy może zająć nawet 1,5 roku.

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

Źródło:
Reuters, Espreso, Nowaja Gazieta

Mieszkaniec Ligurii znalazł niesiony wiatrem, przyczepiony do balonów list do świętego Mikołaja. Była w nim prośba dwuletniej dziewczynki z prowincji Como o rowerek. Mężczyzna postanowił ją spełnić. Wraz z kilkoma znajomymi pokonał blisko 300 kilometrów, odszukał dziecko i przekazał mu prezent.  

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Źródło:
La Stampa, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W poniedziałek na autostradzie A2 na wysokości miejscowości Sinołęka niedaleko Mińska Mazowieckiego wywrócił się tir. Naczepa stanęła w poprzek jezdni, a kierowca trafił do szpitala.

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

To pierwszy taki system w Warszawie. Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach działa już 28 kamer. Żółte urządzenia, które zawisły nad jezdnią wyłapują, czy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle.

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Honda i Nissan oficjalnie rozpoczynają rozmowy w sprawie fuzji. Producenci chcą zakończyć negocjacje w okolicach czerwca 2025 roku, a nowa spółka holdingowa ma powstać w sierpniu 2026 roku. W wyniku fuzji może powstać trzecia co do wielkości grupa motoryzacyjna na świecie pod względem sprzedaży pojazdów po Toyocie i Volkswagenie.

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Źródło:
Reuters, CNN

1033 dni temu rozpoczęła się rosyjska pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. Rosyjscy żołnierze zastrzelili pięciu nieuzbrojonych ukraińskich żołnierzy, którzy się poddali - poinformował Rzecznik Praw Obywatelskich Ukrainy. Zapowiedział, że przekaże informację na ten temat Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Zastrzelili pięciu ukraińskich jeńców wojennych. BBC: Rosjanie dokonują coraz więcej egzekucji

Zastrzelili pięciu ukraińskich jeńców wojennych. BBC: Rosjanie dokonują coraz więcej egzekucji

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy i pół roku więzienia to kara, jaką usłyszał Olgierd M. oskarżony o ciężkie pobicie zapaśnika Dominika Sikory. Poszkodowany zapaśnik po kilku dniach zmarł w szpitalu. Sąd zmienił kwalifikację czynu. Sprawca oskarżony wcześniej o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią ostatecznie skazany został za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Uderzył zapaśnika, sportowiec zmarł. Wyrok

Uderzył zapaśnika, sportowiec zmarł. Wyrok

Źródło:
TVN24, PAP

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

Można różnie dokonać prawnej modyfikacji - ocenił prezydent Andrzej Duda, pytany o propozycję zmiany przepisów w sprawie stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta. Zaznaczył, że jest "otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy". Odniósł się też do sprawy Marcina Romanowskiego. - Na początku przede wszystkim byłem zdziwiony, że do tego, aby poszukiwać posła, uruchomione zostały takie siły i środki, jakby był jakimś przestępcą, bandytą największego kalibru - powiedział Duda.

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Źródło:
PAP, RMF FM, tvn24.pl

W moim przekonaniu Marcin Romanowski zostanie sprowadzony i odpowie bardzo surowo, również za tę ucieczkę - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" europoseł KO Dariusz Joński, odnosząc się do poszukiwanego posła PiS, który otrzymał azyl na Węgrzech. Joński zapewnił też, że "nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic". - Orban jest tam, gdzie jest Putin - dodał.

"Nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic. Orban jest tam, gdzie jest Putin"

"Nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic. Orban jest tam, gdzie jest Putin"

Źródło:
TVN24

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

18-letni kierowca skody był w trakcie wyprzedzania, gdy w okolicy miejscowości Boczki-Świdrowo (woj. podlaskie) zderzył się czołowo z jadącą z naprzeciwka toyotą. Do szpitala trafiło pięć osób. Zmarła 28-letnia pasażerka toyoty. 

Zderzyli się czołowo. Do szpitala trafiło pięć osób. Jedna zmarła

Zderzyli się czołowo. Do szpitala trafiło pięć osób. Jedna zmarła

Źródło:
tvn24.pl

Gdy syryjscy rebelianci zbliżali się do Damaszku, prezydent Baszar al-Asad, który przez ponad dwie dekady sprawował w Syrii krwawe rządy, uciekł z kraju pod osłoną nocy, jak tchórz. Zostawił za sobą nie tylko władzę, ale i swoich ludzi. - To zdrada - powiedział w rozmowie z "New York Timesem" jeden z pracowników prezydenckiego pałacu. Uciekali też w popłochu irańscy Strażnicy Rewolucji, a telefon na Kremlu był głuchy. Tak wyglądały ostatnie chwile reżimu Asada.

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Źródło:
"The New York Times"

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

Początkowo było ich pięć, później 18 i z roku na rok populacja rośnie. Dziś szacuje się, że jest ich około 30 sztuk. Mowa o sowach uszatkach, które od kilkunastu lat zamieszkują na terenie Zespołu Szkół Zawodowych numer 1 w Głownie (woj. łódzkie). Ich ulubionym drzewem stała się wierzba, która rośnie na szkolnym dziedzińcu naprzeciwko korytarzy. Ptakom nie przeszkadza hałas dzwonków i gwar dochodzący ze szkoły. Często nawet siadają na parapetach i zaglądają do lekcyjnych sal. - To jest coś niesamowitego, to jest zjawisko nadprzyrodzone. Tu jest Hogwart w Głownie - przekonuje dyrektorka placówki.

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał 75-letni mężczyzna, który strzelił do swojej znajomej siedzącej w samochodzie na jednej z ulic Przemyśla. Mężczyzna przyznał się do postawionego zarzutu. Jak powiedział śledczym, powodem jego zachowania była zazdrość.

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Źródło:
PAP

Wielotysięczny tłum zgromadził się w niedzielę w centrum Belgradu w proteście przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vucićowi i rządzącej Serbskiej Partii Postępowej, których obciąża się odpowiedzialnością za tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się dachu na stacji w listopadzie zginęło 15 osób.

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN
"Wychodzę po pięciu latach i dostaję 50 złotych. No to wiadomo, że idę i coś ukradnę"

"Wychodzę po pięciu latach i dostaję 50 złotych. No to wiadomo, że idę i coś ukradnę"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do 10 lat więzienia grozi trzem mężczyznom, którzy na Białołęce włamali się do prywatnego domu i koczowali tam przez kilka dni. 32, 52 i 54-latek zostali złapani dzięki sąsiadom, którzy powiadomili krewnego właścicielki posesji, a ten policję. Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i naruszenia miru domowego.

Włamali się do domu i koczowali w nim kilka dni

Włamali się do domu i koczowali w nim kilka dni

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanie i każde pomieszczenie między innymi z piecem na węgiel lub piecykiem gazowym od 1 stycznia 2030 roku obowiązkowo będzie musiało mieć czujkę dymu i czadu - zakłada rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które weszło w życie w poniedziałek.

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Źródło:
PAP

Amerykańskie władze badają przyczynę pęknięcia konstrukcji wyciągu narciarskiego w stanie Kolorado. Rzeczniczka miejscowego ośrodka poinformowała o ewakuacji wszystkich narciarzy, którzy utknęli w gondolach. Akcja trwała około pięciu godzin.

Pęknięcie w konstrukcji wyciągu. Ponad 170 osób utknęło w gondolach

Pęknięcie w konstrukcji wyciągu. Ponad 170 osób utknęło w gondolach

Źródło:
ABC News, The Colorado Sun

W niedzielne popołudnie zawalił się most łączący dwa stany na północnym wschodzie Brazylii. W momencie katastrofy na konstrukcji znajdowało się kilka pojazdów, które wpadły do wody. Jednym z nich była cysterna wypełniona kwasem siarkowym. Nie żyje co najmniej jedna osoba.

Zawalił się most. Do rzeki wpadła cysterna z kwasem siarkowym. Ten zaczął się uwalniać

Zawalił się most. Do rzeki wpadła cysterna z kwasem siarkowym. Ten zaczął się uwalniać

Źródło:
Reuters, PAP, Globo

Ustawa ustanawiająca Wigilię dniem wolnym od pracy w ogóle nie dotyczy tego roku. Jest trochę czasu na ewentualne rozstrzygnięcie wątpliwości - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Źródło:
PAP

Od maja 2023 roku do kwietnia 2024 roku w Nigerii porwano ponad dwa miliony osób. Ich rodziny zapłaciły porywaczom łącznie aż 1,42 miliarda dolarów okupu - poinformowało Narodowe Biuro Statystyczne, powołując się na dane nigeryjskich służb bezpieczeństwa.

W tym kraju w ciągu roku porwano dwa miliony osób

W tym kraju w ciągu roku porwano dwa miliony osób

Źródło:
PAP

Sprawca ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu był znany niemieckim służbom. Już kilka lat temu mężczyzna groził popełnieniem przestępstw. Na swoim koncie ma także wyrok. Ponad 10 lat temu był skazany na 90 dni więzienia za zakłócanie spokoju publicznego - poinformowały lokalne władze.

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Źródło:
PAP

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Przez kilka godzin mieszkańcy Wrocławia albo nie mieli wody wcale, albo mieli znacznie słabsze ciśnienie niż zazwyczaj. Poważną awarię magistrali udało się już naprawić, sytuacja wraca do normy.

Ogromna awaria wodociągowa we Wrocławiu

Ogromna awaria wodociągowa we Wrocławiu

Źródło:
tvn24.pl

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

Pięciodniowy protest pracowników personelu naziemnego doprowadził do odwołania kilkudziesięciu lotów w Portugalii. Chaos potęgują utrzymujące się nad Maderą wichury, które utrudniają lądowanie i start maszyn na lotnisku w Funchal, głównym mieście tej wyspy.

Protesty pracowników i wichury. Kolejne odwołane loty w Portugalii

Protesty pracowników i wichury. Kolejne odwołane loty w Portugalii

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Donald Trump zapowiedział w niedzielę, że zmieni nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej - Denali - na Mount McKinley, na cześć Williama McKinley'a, 25. prezydenta USA. Nazwa Denali pochodzi z języka Kuyukon używanego przez rdzennych mieszkańców Alaski i oznacza "wielka góra".

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Źródło:
Reuters

Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego i okolic należy do Panamy - oświadczył w niedzielę prezydent Panamy Jose Raul Mulino. To reakcja na słowa Donalda Trumpa, który zagroził w sobotę, że USA przejmą kontrolę nad kanałem.

"Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego należy i będzie należał do Panamy". Trump: zobaczymy

"Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego należy i będzie należał do Panamy". Trump: zobaczymy

Źródło:
Reuters, PAP