"Strajk jest wyrazem naszej determinacji i walki o godne życie" - piszą zdesperowani nauczyciele z Siedlec. Na dowód swojej trudnej sytuacji przesłali na Kontakt TVN24 swoje paski wynagrodzeń. Z powodu protestu nauczycieli swojego zdenerwowania nie kryją rodzice, a dzieci są zdezorientowane.
Skrzynka Kontakt TVN24 zapełnia się głosami od Państwa. Poniżej prezentujemy wybrane opinie różnych stron. I wciąż zachęcamy do dyskusji.
Nauczyciele z Siedlec przesłali na Kontakt TVN24 wykaz wynagrodzeń. Wynika z nich, że nauczyciel dyplomowany, który przepracował 15 lat w zawodzie może liczyć na niecałe 2200 zł netto. To i tak nie najgorzej, bo jego kolega po fachu, otrzymuje po 18 latach niewiele ponad 1900 zł. O prawdziwym dramacie może mówić początkujący nauczyciel. Jego konto po roku pracy zasilane jest kwotą 1045 zł. Jeśli zaś pracuje nie w pełnym wymiarze godzin, otrzyma zaledwie 629 zł.
Mailami zasypują nas przede wszystkim nauczyciele. Ton tych listów jest jeden - rozczarowanie. Wiele lat poświęconych na wykształcenie i nieustające dokształcanie, a to wszystko za marne grosze - piszą przedstawiciele oświaty. I tak co miesiąc - byle do pierwszego. "Przez lata zmuszano nas do zaciskania pasa i wmawiano, że trudna sytuacja w kraju wymaga wyrzeczeń. Sytuacja się zmieniła, a wyrzeczenia pozostały" - piszą zdesperowani nauczyciele z Siedlec.
Jestem nauczycielem z 25-letnim stażem. Pracuję w liceum w Łodzi. Na rękę dostaję wypłatę 1600 zł. I jeszcze chce mi się pracować - kocham swoją pracę. Ale gdy będę miał lat np. 62 (po zabraniu przywileju emerytalnego) - czy nie będę wyglądał śmiesznie będąc nauczycielem w-f? Jacek
"Jestem nauczycielem stażystą, pracuję w szkole pierwszy rok. Jestem zatrudniony na cały etat (18 godzin). Na moim kwitku z wypłaty przed podwyżką widniała suma ok. 770 zł, a teraz po podwyżce dostaję na rękę niecałe 900 zł. Czy to ma być ta zachęta do pracy dla młodego człowieka po pięciu latach studiów?" - pyta Mateusz. Jego nieco starsza koleżanka po fachu, Sylwia, informuje: "Jako nauczyciel kontraktowy po czterech latach pracy zarabiam 1644 zł brutto".
Ja, stareńki nauczyciel, krok przed emeryturą, włączam się do dzisiejszego strajku. Wcale a wcale mnie to nie bawi ani nie cieszy. Ot, smutna rzeczywistość naszego kraju - aby coś zyskać, trzeba być uciążliwym. Dlatego strajk ma być niewygodny dla rodziców. Może zrozumieją, że my pełnimy w szkole funkcję nie tylko dydaktyczną, ale też opiekuńczą i wychowawczą. Dzięki temu, że my za 1000-1500 zł miesięcznie zajmujemy się ich dziećmi, oni mogą zarabiać znacznie lepiej i opluwać nas na forach internetowych. Urszula
Urszula stanowczo sprzeciwia się podejrzeniom o lenistwo - zapowiada, że podczas strajku zamierza sprawdzić testy uczniowskie, zaplanować z koleżankami obchody Dnia Dziecka oraz ustalić, jakie nagrody dzieci dostaną na zakończenie roku szkolnego.
Proszę publicznie wyliczyć ile kosztuje roboczo godzina nauczyciela w ujęciu rocznym, uwzględniając wakacje, ferie - to wszystko pełnopłatne oraz ile godzin tygodniowo pracują (22 chyba). Potem proszę uwzględnić roczne urlopy zdrowotne, które przysługują im regularnie. I do tego chcą jeszcze wcześniejszej emerytury. Andrzej z Lublina
Podczas gdy nauczyciele walczą o swoje prawa, rodzice bulwersują się. Mają problem - kto zajmie się dzieckiem w czasie strajku. Wielu z piszących uważa, że praca nauczyciela jest stosunkowo łatwa i przyjemna, obfitująca w wiele przywilejów, m.in. wakacje, ferie i wycieczki.
"Niech nauczyciele powiedzą mi, kto ma zaopiekować się moim dzieckiem podczas strajku" - pisze Ewa. Z tym samym problemem zmierzył się Rysiek z Mielca. "Zwykle o tej porze siedzę w pracy, ale dziś musiałem wziąć urlop, bo przedszkole jest zamknięte z powodu strajku. (...) Szkoda, że ludzie, od których zależy przyszłość naszych dzieci muszą posuwać się do takich metod, żeby zwrócić uwagę na swoje problemy."
Jestem uczniem szkoły w Rumi (to mała miejscowość za Gdynią). Wczoraj w szkole pojawiły się dwa plakaty o strajku, ale nie wisiały przez cały dzień. Do tej szkoły chodzą między innymi osoby niepełnosprawne, więc jeżeli strajk się odbędzie i te dzieci przyjdą, to niepotrzebnie będą się męczyć w drodze. Szkoła nie poinformowała czy bierze udział w strajku. Nie pojawiła się także informacja na stronie internetowej szkoły. Marcin
Na Kontakt TVN24 otrzymujemy też listy od uczniów, którzy nie są pewni czy ich szkoły dołączyły do strajku. "Właśnie zastanawiam się, czy gdy nie pójdę dziś do szkoły, to będę miał odnotowaną nieobecność? - pisze Mateusz.
Tymczasem Zyta, wprost przeciwnie, jest rozczarowana, że jej szkoła nie przystąpiła do strajku. "Wszystkie szkoły w Katowicach-Ligocie strajkują. Ale, co najbardziej mnie smuci, nasza szkoła nie strajkuje. To oburzające, iż cała młodzież w wieku szkolnym ma dzisiaj wolne, podczas gdy my musimy ciężko przykładać się do nauki".
Czekamy na wasze komentarze. Piszcie na Kontakt TVN24. Swoje opinie możecie też wyrażać na Forum tvn24.pl.
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt TVN24