Dotychczas wydawało mi się, że urzędnicy, których nadrzędnym celem jest utrudnianie życia obywatelom, istnieją tylko w anegdotach. Dzisiejsza wizyta w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przekonała mnie jednak, że tak nie jest.
A powinienem do tego dojść już wcześniej. Kiedy na dziesięć minut przed końcem pracy o trzeciej po południu urzędniczka wojewody mazowieckiego zrobiła mi łaskę i prychając wydała paszport, co zajęło dwie minuty. Kiedy pouczany i ustawiany za drzwiami pokornie czekam na decyzję. Kiedy... (i tu każdy z Państwa może wpisać własne doświadczenie). Ale nie. Zawsze widziałem jakieś usprawiedliwienie - a to, że kończąca pracę urzędniczka jest zmęczona. A to, że mało zarabia. A to, że petenci tylko pytają i pytają zamiast przeczytać informację na ścianie. Ale dziś dostałem dowód i to oficjalny. Są urzędy, które celowo utrudniają życie.
Przygotowując relację o jednym dniu, jaki rolnicy dostali na składanie wniosków o europejskie dofinansowanie inwestycji w gospodarstwach, po informacje udałem się do źródła - wzmiankowanej Agencji. Pytania miałem proste: dlaczego jest tylko jeden dzień? A co będzie, jak ktoś rano, jadąc z wnioskiem, będzie miał wypadek? Albo zaniemoże? Odpowiedź też była prosta - tak prosta, że prawie zaniemówiłem. Otóż Ministerstwo Rolnictwa dało swoim podopiecznym - rolnikom - jeden dzień na złożenie wniosków, po to, aby utrudnić im życie. Aby wniosków było jak najmniej. Prezes Agencji powtórzył mi to dwukrotnie. A czemu utrudniają? Bo pieniędzy nie jest dużo, więc i tak dla wszystkich nie wystarczy.
Proste? Genialne. Kontynuując tę twórczą myśl, w przyszłym roku skarbówka powinna dać jeden dzień na rozliczenie PIT. A kto nie zdąży - kara. Wielu klientom Agencji od modernizacji rolnictwa ten jeden dzień odmieni życie. Dostaną sto tysięcy złotych dotacji, wybudują chlewik, kurnik albo kupią maszyny. O ile po kilkunastu godzinach w kolejce i nocy pod drzwiami Agencji jeszcze będą mieli siłę. Szkoda, że na zmianę niektórych przyzwyczajeń polskich urzędników nie wystarczy ani jeden dzień, ani nawet kilkanaście lat.