Wielki pojedynek o dominację w Azji Środkowej rozegrał się w 19 stuleciu między dwoma Imperiami – Brytyjskim i Rosyjskim. Dzisiaj Great Game powraca w formie starcia osłabionego, ale szybko leczącego rany Imperium Rosyjskiego, z szeroko rozumianym Zachodem, a zwłaszcza Stanami Zjednoczonymi.
Stawką kaukaskiego konfliktu jest po pierwsze status Gruzji i status sąsiedniego Azerbejdżanu. Ale w dłuższej perspektywie na Kaukazie dzisiaj decydują się także inne kluczowe sprawy o charakterze globalnym. W Gori oraz w Poti rozstrzyga się przyszłość Ukrainy. Jeśli Rosji uda się upokorzyć gruzińskie państwo, to należy natychmiast włączyć sygnał alarmowy dla Ukrainy. Dostrzega to Wiktor Juszczenko, który wypowiedział posłuszeństwo Moskwie w kwestii Floty Czarnomorskiej, domagając się każdorazowo wyjaśnień od okrętów rosyjskich, jaki charakter mają ich rejsy na Morzu Czarnym. Juszczenko nie wyklucza też choćby werbalnego wsparcia dla amerykańsko-polskiego porozumienia o budowie tarczy antyrakietowej na Pomorzu i w Czechach.
Wall Street Journal pisze, że stawką współczesnej Great Game jest ponadto swoboda Stanów Zjednoczonych w kształtowaniu polityki wobec Afganistanu, Iranu i Iraku. Chodzi więc o zasadniczy trzon amerykańskiej polityki na świecie. Swobody decydowania o tych obszarach nie można zostawić na łasce Moskwy i mułłów w Iranie - pisze komentator WSJ.
Z kolei ośrodek analityczny Stratfor zauważa, że wojna kaukaska 2008 nie oznacza zmiany sytuacji strategicznej i geopolitycznej na świecie. Przy osłabieniu Waszyngtonu, Rosja dostrzegła szansę i szybko katapultowała się do przodu, stając się ponownie wielkim, imperialnym mocarstwem. Te kilkanaście lat, jakie minęły od upadku ZSSR, lata odwrotu Moskwy od imperium były po prostu niezgodne z tradycją rosyjską, były wg Stratforu „aberracją”. Teraz tę aberrację koryguje Putin.
Great Game ma swoje odbicie w stosunkach europejsko-amerykańskich. Powraca geostrategiczna miałkość wschodniej polityki UE ale powraca też siła geostrategiczna USA. Po prostu, w geopolityce nie ma próżni. Polska w tym układzie przypominać powinna starą Republikę Federalną Niemiec Adenauera i Kohla, czyli silnie związaną politycznie i wojskowo ze Stanami Zjednoczonymi, ale równolegle z impetem pchającą do przodu Wspólnotę Europejską. Na szczęście przesadzone są niektóre opinie o renesansie rosyjskich wpływów w Zachodniej Europie. Dzisiaj nawet liberalna prasa niemiecka pisze o rosyjskim zagrożeniu czy o niebezpiecznym rosyjskim sąsiedzie, a przypadki otwartego poparcia dla Moskwy przyszły zaledwie od kilku europejskich polityków, nie tylko niemieckich czy włoskich, ale choćby proamerykańskiego i eurosceptycznego prezydenta Czech Klausa. Prorosyjskie wypowiedzi zarejestrować można było nawet w Ameryce czy Polsce.
Wynik obecnej Great Game jest otwarty. Chyba nie muszę przypominać czytelnikom Ligi Narodów, jaki rezultat będzie korzystny dla Polski.