Zmieniono zasady rekrutacji do policji. Są rewolucyjne, bo mniej rygorystyczne niż dotychczasowe.
- Pieniędzy na policję nie brakuje. Do 2009 roku mamy 4,5 mld zł oprócz tego co w budżecie. Są jedynie problemy z ich wydawaniem. I nie ma pomysłu na to jak je wykorzystać, ale pracujemy nad tym – mówił w piątek w Katowicach Władysław Stasiak, szef MSWiA. Szeregowi funkcjonariusze mu nie uwierzyli.
– To szokująca wypowiedź, bo moim zdaniem tych pieniędzy jest i tak tak mało. Szeregowi policjanci dostaną po około 200 zł podwyżki brutto rocznie. To ma być ta rewolucja? – denerwuje się Roman Wierzbicki, szef śląskiego NSZZ Policjantów. Dodaje, że minister nie opowiadał o czymś nowym, a o kwotach dawno zapisanych w ustawie o modernizacji policji.
W piątek do gmachu przy ul. Lompy w Katowicach wprowadzono nowego komendanta – insp. Zbigniewa Stawarza. Przy okazji roztaczano wizję świetlanej przyszłości policji. Elastyczne zasady naboru do policji, pieniądze i najlepszy sprzęt dla tych, którzy pracują na ulicach. Zdaniem szefów policji w garnizonach szykuje się prawdziwa rewolucja.
Dotychczasowe zasady rekrutacji policjantów się nie sprawdziły. Tylko na Śląsku nadal brakuje prawie 800 funkcjonariuszy. W skali kraju – kilka tysięcy. Chętnych do pracy jest mnóstwo, ale nie są w stanie przejść przez egzaminacyjne sito. Odpadali zwykle na bardzo trudnym teście sprawnościowym. Tymczasem nie na każdym stanowisku tężyzna fizyczna jest konieczna.
Źródło: "Dziennik Zachodni"