Nawet do 3 lat pozbawienia wolności grozi pasażerowi pociągu, który zaatakował konduktora. Powodem agresji miał być brak ważnego biletu oraz dokumentów. Gdy pociąg zatrzymał się w Zbąszynku (woj. lubuskie) interweniowała Straż Ochrony Kolei.
Agresywny pasażer zaatakował konduktora. Do zdarzenia doszło 11 maja w pociągu relacji Warszawa Wschodnia-Frankfurt nad Odrą. "Powodem agresji 32-latka był brak ważnego biletu na przejazd oraz dokumentów tożsamości. Ostatecznie uderzył głową 33-latka w twarz, powodując u niego otarcia oraz niszcząc mu okulary” – przekazała w komunikacie Straż Ochrony Kolei.
Pasażer wysiadł, konduktor kontynuował jazdę
Załoga pociągu poinformowała o napaści policję, a dyżurny powiadomił patrol SOK, który pojawił się na stacji kolejowej w Zbąszynku (woj. lubuskie). I to tam ujęto sprawcę pobicia konduktora.
- Funkcjonariusze SOK przeprowadzili niezwłocznie interwencję, zaraz po wjeździe pociągu na peron. Patrol ujął mężczyznę zastosowując środek przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających oraz kajdanek. Następnie mężczyzna został doprowadzony do posterunku SOK w Zbąszynku - powiedział tvn24.pl insp. Artur Wołoszyn z Komendy Regionalnej SOK w Zielonej Górze.
W czynnościach na posterunku uczestniczyli też policjanci.
- Poproszono nas o pomoc w kwestii potwierdzenia danych pasażera, który miał się dopuścić naruszenia nietykalności cielesnej. Zapewniliśmy takie wsparcie. Sprawca przekazał swoje dane, a policjanci je zweryfikowali – mówi tvn24.pl asp. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji.
Zaatakowany konduktor nie wymagał udzielenia pomocy medycznej, kontynuował dalszą jazdę. 32-latkowi za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
"Pociąg relacji Warszawa Wschodnia – Frankfurt nad Odrą miał 5-minutowe opóźnienie" - przekazał Straż Ochrony Kolei.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock