Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w środę wyrok 10 lat więzienia dla Anny T. za spowodowanie eksplozji i zawalenia się domu w Puławach (woj. lubelskie). W wybuchu zginęło starsze małżeństwo - jej ciocia i wujek. Wyrok jest prawomocny.
W lipcu 2024 roku Sąd Okręgowy w Lublinie skazał 42-letnią Annę T. na 10 lat więzienia za spowodowanie w grudniu 2020 roku eksplozji i zawalenia się domu przy ulicy Krótkiej w Puławach. Według sądu pierwszej instancji, kobieta nie była winna zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Stwierdził jednocześnie, że w momencie zdarzenia miała w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność. Sąd nakazał kobiecie poddanie się terapii oraz zobowiązał do naprawienia szkody wobec ponad 20 poszkodowanych (kwoty od 150 zł do 78 tys. zł) oraz zapłacenia 350 tys. zł zadośćuczynienia dla czterech osób.
Od tego wyroku odwołały się obie strony. Prokuratura Okręgowa w Lublinie domagała się uznania oskarżonej za winną zabójstwa w zamiarze ewentualnym, zaś obrona wnosiła o uniewinnienie. Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w środę karę 10 lat więzienia dla Anny T. za spowodowanie wybuchu gazu.
Sędzia Leszek Pietraszko uzasadnił, że zgromadzone dowody nie budzą wątpliwości co do sprawstwa zdarzenia przez oskarżoną. Powołał się na opinie biegłych, z których wynika, że feralnego dnia doszło do odłączenia kuchenki gazowej od sieci gazowej poprzez odkręcenie połączenia rury z króćcem kuchenki. "To spowodowało gwałtowny wypływ gazu. Ponieważ gwint nie był naruszony, w związku z tym wniosek był oczywisty, że doszło do odkręcenia tego przewodu, a nie że nastąpiło zerwanie czy wyrwanie kuchenki z instalacji na skutek wybuchu (…). Skoro ustalono, że doszło do takiej ingerencji, i skoro tylko oskarżona przebywała w tym mieszkaniu (na piętrze), to wniosek logiczny jest oczywisty, że tylko oskarżona mogła to zrobić" - wyjaśnił sędzia.
Według sądu kobieta ponosi odpowiedzialność za odkręcenie przewodu doprowadzającego gaz, ale jednocześnie zaznaczył, że jej celem było samobójstwo poprzez zatrucie się gazem, a nie w wyniku spowodowania eksplozji. Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko sądu pierwszej instancji, że nie ma wystarczających dowodów do przypisania umyślności Annie T., co do przewidywania i godzenia się na dalsze skutki, czyli zawalenia domu i śmierci osób znajdujących się na parterze.
Prawomocny wyrok zmieniono tylko w kwestii kilku kwot pieniężnych, które oskarżona ma zapłacić pokrzywdzonym jako naprawienie szkody.
W wybuchu zginęło małżeństwo
Do tragedii doszło 18 grudnia 2020 r. w domu przy ul. Krótkiej w Puławach. W wyniku eksplozji gazu doszło do pożaru i zawalenia się budynku. Przebywające na parterze starsze małżeństwo - 69-letnia ciocia skazanej i 75-letni wujek - zostało przysypane gruzem i zginęło na miejscu. Natomiast Anna T. została przewieziona w ciężkim stanie do szpitala, z którego wyszła w maju 2021 r.
Czytaj też 40-latka z zarzutem zabójstwa dwóch osób. Miała doprowadzić do wybuchu gazu i zawalenia się domu
Prokuratura przekazywała, że Anna T. podczas przesłuchania nie przyznała się do zarzutu. Miała nie pamiętać momentu eksplozji. Jak podano, w dniu zdarzenia "chciała zrobić sobie herbatę, więc odpaliła palnik z kuchenki gazowo-elektrycznej, a potem pamięta już jedynie gorący gruz".
W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112. Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja