Do Centrum Kliniczno-Dydaktycznego, jednego z największych szpitali w Europie wraca ciepło. O tym, że na salach chorych temperatura spadała nawet do 14 stopni pisaliśmy na tvn24.pl we wtorek. Tego samego dnia do placówki ściągnięto m.in. dodatkowe piecyki elektryczne.
Kaloryfery w łódzkiej placówce są coraz cieplejsze, wszystko dzięki temu, że - na wniosek placówki – firma odpowiedzialna za ciepło dostarcza więcej gorącej wody.
- Wcześniej ilość wody przepływającej przez instalacje grzewcze była po prostu niewystarczająca - mówi tvn24.pl Jacek Dudek, rzecznik szpitala.
Temperatura na poszczególnych oddziałach stopniowo się podnosi. Tam, gdzie jeszcze we wtorek było 15 stopni C, jest teraz o kilka "oczek" więcej.
- Ogrzewanie musi jeszcze trochę potrwać. Tam, gdzie wciąż grzejniki są zimne pracują obecnie piecyki elektryczne, które dotarły do nas we wtorek - dodaje Dudek.
Szkoda, że tak późno?
- Dostałyśmy dodatkowe, grube kołdry. Ale grzejniki były lodowate. Szpital zaczął działać dopiero po tym, jak sprawa pojawiła się w mediach - narzeka jedna z pacjentek.
- Przez kilka dni zamiast o powrót do zdrowia modliłyśmy się o to, żeby nie dostać zapalenia płuc. To paranoja... oby się skończyła jeszcze dzisiaj - dodaje jej sąsiadka.
Szpital pełen rekordów
To pierwsza zima, w czasie której w Centrum Kliniczno Dydaktycznym w Łodzi są pacjenci. Gmach, którego budowa rozpoczęła się w latach 70. był budowany rekordowo długo. Pierwszy pacjent został przyjęty dopiero wiosną tego roku.
Na tym niezwykłość szpitala się nie kończy - to jedna z największych tego typu placówek w Europie. Obecnie wykorzystywane są dwie trzecie wysokiego na 20 kondygnacji budynku. Chorzy leczeni są do ósmego piętra włącznie, placówka posiada 367 łóżek. W CKD znajduje się też 31 klinik i pięć sal operacyjnych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź