Niebezpieczna sytuacja na terenie ośrodka wypoczynkowego Malinka w Zgierzu (woj. łódzkie). Na środku stawu, przy dodatniej temperaturze pojawił się wędkarz, który mimo próśb mieszkańców i służb nie chciał z niego zejść. - Szansa na uratowanie takiego człowieka, pod którym zarwie się lód, spada gwałtownie. Oczywiście możemy próbować ratować taką osobę, ale to może odbyć się kosztem naszego życia - komentuje straż pożarna, która przy okazji opublikowała w mediach społecznościowych film z apelem o niewchodzenie na lód na akwenach wodnych.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na terenie ośrodka wypoczynkowego Malinka w Zgierzu. Do naszego dziennikarza odezwali się mieszkańcy, którzy zauważyli na środku stawu mężczyznę, który wędkował. Początkowo prosili go o to, żeby wyszedł na brzeg. Jak relacjonują, odmówił. Na miejsce przyjechała straż miejska i policja.
Siedział nad ciekiem wodnym. Nie chciał zejść
- Przyjechała policja i próbowała go stamtąd ściągnąć, natomiast ten pan powiedział, że nie zejdzie i koniec, zrobił to dopiero po jakimś dłuższym czasie. Ten lód jest jeszcze w miarę gruby, ale mamy teraz temperatury na plusie, a ten pan siedział praktycznie nad samym ciekiem wodnym, a to już samo w sobie jest bardzo niebezpieczne - opisuje nam całą sytuację mieszkaniec. - Przypominam, że nie tak dawno na tym stawie była akcja strażaków, którzy szukali osoby, pod którą zarwał się lód, a wskazywały na to ślady. Na szczęście wtedy nikogo nie odnaleziono. Jeśli nie nakazem, to może prośbą. Ludzie, prosimy o wyobraźnię, szanujcie swoje życie. Naprawdę nie potrzebujemy na Malince dodatkowych "atrakcji" - przekazuje nam kolejny z mieszkańców Zgierza.
- Akurat przejeżdżał tam nasz patrol i policjanci przeprowadzili z panem rozmowę, pouczyli, żeby jednak opuścił akwen, bo może to być niebezpieczne dla jego zdrowia i życia. Pan jednak stwierdził, że nie jest to niebezpieczne i nie opuścił akwenu - relacjonuje podkomisarz Robert Borowski z policji w Zgierzu.
Szansa na uratowanie człowieka, pod którym zarwie się lód, spada gwałtownie
- Trzeba wziąć pod uwagę to, że mrozy odpuściły, nawet w nocy temperatury są dodatnie. Warstwa lodu będzie się zmniejszać i zanim wejdziemy na tafle, powinniśmy zmierzyć grubość tego lodu. Przy siedmiu centymetrach odradzamy wchodzenie na taki lód - informuje brygadier Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
- Generalnie szansa na uratowanie takiego człowieka, pod którym zarwie się lód, spada gwałtownie, jest potrzebna bardzo szybka reakcja. Jeśli jednostki straży znajdują się dość daleko od tego akwenu, to szanse na przeżycie tego człowieka gwałtownie maleją - dodaje Pawlak. - Oczywiście możemy próbować ratować taką osobę, ale to może odbyć się kosztem naszego życia lub zdrowia - podsumowuje. Państwowa Straż Pożarna opublikowała w mediach społecznościowych filmik, przypominający o tym, jak niebezpieczne jest wchodzenie na lód na akwenach i co może nam grozić. Jednym ze strażaków, który apeluje o ostrożność, jest mistrz olimpijski, panczenista - Zbigniew Bródka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mieszkaniec