Przejechał blisko 200 kilometrów, miał gotową historyjkę, którą opowiedział dziewczynce ze Zduńskiej Woli. 50-letni mężczyzna jest podejrzany o gwałt. - To było zaplanowane działanie - podkreśla prokuratura, która wystąpi dziś o areszt dla zatrzymanego.
Policja zatrzymała 50-latka w czwartek. Mężczyzna został najpierw przewieziony do komendy policji w Zduńskiej Woli, a potem do gmachu prokuratury.
- Prokurator przedstawił mu zarzut zbrodni gwałtu. Podejrzany zasadniczo przyznał się do winy - informuje Jolanta Szkilnik z sieradzkiej prokuratury.
Śledczy jeszcze dzisiaj złożą wniosek o tymczasowy areszt dla 50-latka.
- Sąd pochyli się nad tym wnioskiem najpóźniej w sobotę - dodaje rzeczniczka sieradzkiej prokuratury.
Na tym etapie prokuratorzy nie informują, jak tłumaczył swoje zachowanie zatrzymany.
- Przedmiotem naszego zainteresowania jest przebieg jego dotychczasowego życia, jego karalność.
Biegli będą badali podejrzanego pod kątem zaburzeń preferencji seksualnych i jego poczytalności - mówi Szkilnik.
Plan
Prokuratura informuje, że mężczyzna zwabił dziewczynkę ze Zduńskiej Woli fortelem. Twierdził, że dziecko dopuściło się wykroczenia drogowego, za które grozi surowa kara. Mówił, że konsekwencji nie będzie, jeżeli dziewczynka pójdzie z nim w miejsce ustronne.
Prokuratura podkreśla, że mężczyzna przejechał na miejsce zbrodni blisko 200 kilometrów od domu. - Jego działanie wygląda na zaplanowane. Należy sprawdzić, czy w podobny sposób mogły ucierpieć też inne dzieci - dodaje Szkilnik.
Za stawiane 50-latkowi zarzuty grozi od 3 do 15 lat więzienia.
Wiele sygnałów
Dziewczynka ze Zduńskiej Woli została skrzywdzona 19 września tego roku. W zeszłą środę o pomoc w znalezieniu sprawcy zaapelowała policja. Do mediów zostały przesłane zdjęcia poszukiwanego mężczyzny.
Funkcjonariusze przekazali też szczegółowy portret pamięciowy poszukiwanego.
- Został on opracowany na podstawie relacji pokrzywdzonej, która bardzo dobrze zapamiętała wygląd mężczyzny - tłumaczyła mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Od momentu opublikowania materiałów, na policję zgłosiło się wiele osób.
- Dziękujemy za zaangażowanie. Wszystkie przekazane sygnały były drobiazgowo sprawdzone - podkreśla Jolanta Szkilnik z sieradzkiej prokuratury.
Autor: bż/ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź