- Przede mną jechał rowerzysta. Chciał skręcił na skrzyżowaniu w lewo, ale nagle zmienił zdanie - opowiada pani Ula z Łodzi. Na Kontakt 24 przesłała film, na którym widać młodego rowerzystę, który niemal wjechał jej pod koła.
Autorka nagrania jechała w poniedziałek rano ulicą Zaolziańską w Łodzi. Tuż przed krzyżówką z ulicą Paderewskiego jechał przed nią rowerzysta.
Na filmie widać, że próbuje on skręcić w lewo. Dlatego też pani Ula była przekonana, że może go wyminąć z prawej strony.
- Nagle zmienił zdanie i skręcił w prawo - opowiada rozmówczyni tvn24.pl.
Na filmie słychać, jak autorka nagrania krzyczy: "Matko kochana, co to miało być?".
- Nacisnęłam ostro hamulec. Całe szczęście, że miałam refleks - tłumaczy.
Rowerzysta niewzruszony pojechał dalej.
"Wystarczy kilka sekund"
Pani Ula tłumaczy, że to nie pierwszy raz, kiedy miała niebezpieczną sytuację za kierownicą.
- Kiedyś matka nie upilnowała dziecka i ono odbiło się od mojego auta. Na szczęście nie stało się nic poważnego - opowiada.
Po tamtym zdarzeniu, jak mówi, mąż zdecydował się założyć w jej aucie wideorejestrator.
- Takie nagrania pokazują, jak niewiele trzeba, żeby doszło do tragedii. Wystarczy kilka sekund i już można mieć kogoś na sumieniu. Nawet bez swojej winy - tłumaczy.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 | Ula Wiewiora