Pisarz i bloger modowy Michał Witkowski wywołał ostatnio skandal podczas łódzkiej imprezy modowej. Artysta publicznie pojawił się w kapeluszu, na którym naszyte były litery "SS" stylizowane w taki sam sposób, jak te na mundurach nazistowskich zbrodniarzy. I chociaż bloger przeprosił i usunął zdjęcia, to sprawę bada już prokuratura.
Michał Witkowski jeszcze przed pojawieniem się na łódzkim Fashion Week zapowiadał na portalach społecznościowych, że "będzie kontrowersyjnie". Tak też było - mężczyzna pojawił się na modowej imprezie ubrany w kolorowy kapelusz z naszywką łudząco podobną do tego, co było naszywane na mundurach esesmanów w Trzeciej Rzeszy.
Sprawa szybko stała się głośna, a bloger został mocno skrytykowany przez internautów. Witkowski usunął zamieszczone wcześniej zdjęcia, na których widać go w kontrowersyjnym kapeluszu. Niewykluczone, że sprawa nie skończy się jednak tylko na niesmaku.
- Prokuratura wszczęła czynności sprawdzające, podczas których zbadamy, czy mężczyzna nie propagował treści faszystowskich - informuje tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Za taki występek artyście może grozić nawet do dwóch lat więzienia. Decyzja, czy w sprawie będzie wszczęte śledztwo, ma zostać podjęta w ciągu 30 dni.
Nigdy nie byłem, nie jestem i nie chciałem być propagatorem treści związanych z jakąkolwiek ideologią, a w szczególności z ideologią nazistowską. Oświadczenie Michała Witkowskiego
Skruszony artysta
Artysta na swoim blogu opublikował oświadczenie, w którym przeprasza opinię publiczną za "użycie w stylizacji kapelusza z symbolem, który został odczytany jako symbol SS".
- Nigdy nie byłem, nie jestem i nie chciałem być propagatorem treści związanych z jakąkolwiek ideologią, a w szczególności z ideologią nazistowską - zapewnia Witkowski.
Dodaje przy tym, że kapelusz został przygotowany przez stylistę, a on sam nie wiedział, że zakładając go "mógłby kogoś urazić".
Bloger podkreśla, że kiedy ktoś zwrócił mu uwagę na naszywkę, natychmiast "pozbył się" kapelusza.
Stylista: to artyzm
Co na to wezwany do tablicy stylista? On również zabrał głos na profilu Witkowskiego, tłumacząc, że chodziło o wyraz artystyczny.
We wpisie, pod którym podpisał się autor nakrycia głowy czytamy, że "czapka w prześmiewczy sposób sprowadza do parteru (...) symbole do rangi bylejakości i braku podstaw kultu".
Jak interpretować te słowa? Stylista tłumaczy, że chodziło mu o wyśmianie "ogólnych obiegowych trendów. Od mody konsumpcyjnej do nacjonalizmu".
Szukanie skandalu, nie sztuka
- Za coś takiego, w wielu europejskich krajach ten człowiek byłby zakuty w kajdanki i szybko pociągnięty do odpowiedzialności - kwituje zbulwersowany całym zajściem Piotr Kadlcik, działacz społeczności żydowskiej.
Gorzkich słów Witkowskiemu nie szczędzą też styliści.
- To nie żadna sztuka, tylko szukanie skandalu za wszelką cenę. Ta czapka nie ma w sobie nic z artyzmu, to tylko zapalnik dla opinii publicznej - kwituje Agnieszka Kornacka, stylistka.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź