- Parafianie są przekonani, że "ich" proboszcz nie może być pedofilem. A duchowny mógł ich nabrać, że jest dobrym pasterzem - tak ks. Wojciech Pełka komentował sprawę prawomocnie skazanego proboszcza spod Rawy Mazowieckiej (łódzkie) za molestowanie ministrantów. Byłego proboszcza wciąż bronią wierni, którzy mówią o "niesprawiedliwym wyroku".
- Ludzie, którzy mają zboczenie pedofilskie zrobią wszystko, żeby wytworzyć dobrą i głęboką relację z potencjalną ofiarą. Czasem jest też tak, że "przy okazji" wytwarzają bardzo silne i głębokie więzi również z osobami postronnymi - tak ks. Wojciech Pełka tłumaczy zachowanie wiernych ze Szczuk (woj. łódzkie), którzy nie mogą pogodzić się ze skazaniem "ich proboszcza" przez sąd.
Sławomir S. został we wtorek prawomocnie skazany na 7 lat więzienia za molestowanie pięciu chłopców poniżej 15 roku życia. Podczas odczytania wyroku, podobnie jak na każdej rozprawie duchownego obecni byli parafianie, którzy głośno wyrażali przekonanie o niewinności proboszcza.
"Klasyka prowincji"
- Możemy powiedzieć, że to klasyczny przykład polskiej prowincji, gdzie życie toczy się przy dwóch głównych postaciach: wójta i plebana - mówił ks. Pełka.
Gość TVN24 tłumaczył, że skazany ksiądz chciał wytworzyć wokół siebie wizerunek nieskazitelnego, w który uwierzyli parafianie.
- Mógł udawać, że jest dobrym opiekunem i pasterzem, a "pod płaszczykiem" krzywdzić nieletnich. Jak widać na nagraniach z sądu, wielu parafian mu uwierzyło - dodawał.
Kościół ramię w ramię z sądem
Ks. Pełka podkreślał, że kościół katolicki bardzo szybko odciął się od księdza-pedofila.
- Został od razu usunięty z funkcji proboszcza. Na tym jednak rola kościoła nie może się skończyć. Kościół musi pokazać wiernym ze Szczuk, że wierzy w wyrok niezawisłego sądu - wyjaśniał gość "Dnia na Żywo".
Ks. Pełka podkreślał, że kuria nie może stwarzać pozorów, że wyrok może być niesprawiedliwy.
- Komunikat powinien być jasny: uznajemy ten wyrok. Są dowody, jest kara - mówił duchowny tłumacząc, że dzięki temu kościół może zacząć wydobywać parafian z mylnego przekonania o niewinności ks. Sławomira S.
"On jest niewinny"
Na razie parafianie ze Szczuk murem stoją za prawomocnie skazanym Sławomirem S. Podkreślają, że za skazanie duchownego odpowiadają młodzi ludzie, którzy "uwzięli się na księdza".
- Gówniarze za tym stoją. Żaden porządny człowiek, by o takie rzeczy księdza nie oskarżył - mówiła we wtorek jedna z parafianek przed kamerą TVN24.
- Oni chcieli pieniądze od niego, na dyskoteki i narkotyki. Jak nie dostali to powiedzieli, że "mu pokażą". No i pokazali - podkreślała inna.
Sławomir S. od kwietnia 2012 roku przebywa w areszcie. Wtedy też usłyszał pierwsze zarzuty. Duchowny został skazany za molestowanie pięciu chłopców, którzy w chwili popełniania przestępstwa mieli od 13 do 15 lat.
Wszyscy byli ministrantami w parafii skazanego duchownego. Ks. Sławomir S. dopuszczał się czynów pedofilskich od stycznia 2002 do stycznia 2009 roku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź