Czterolatek i trzylatka na parapecie, dziewięć pięter nad ziemią. Rodzice spali

Sprawę bada policja
Sprawę bada policja
Źródło: TVN24 Łódź

- Na dziewiątym piętrze bawią się małe dzieci! Zaraz spadną - takie zgłoszenie dostali w niedzielę strażacy z Pabianic (Łódzkie). Rodzice byli trzeźwi, ale spali.

Rodzeństwo od tragedii dzieliło kilka centymetrów. Czteroletni chłopiec i jego o rok młodsza siostra otworzyli okno. Potem wyszli na parapet.

- Dzieci były na zewnętrznym parapecie. Na szczęście ktoś wypatrzył je bawiące się na dziewiątym piętrze i powiadomił służby - mówi kom. Joanna Szczęsna z pabianickiej komendy.

Po kilku minutach pod wieżowcem przy ul. Grota Roweckiego była już policja i straż pożarna. Strażacy rozłożyli szybko poduszkę powietrzną, która miała zamortyzować ewentualny upadek dzieci.

- Kiedy pod budynkiem pojawiły się patrole, dzieci schowały się już do wnętrza - mówi kom. Szczęsna.

Pobudka

Policjanci po kilku chwilach zaczęli dobijać się do mieszkania na dziewiątym piętrze. Funkcjonariuszom drzwi otworzyli zaspani i zaskoczeni rodzice.

- Byli trzeźwi, ale chcieli wykorzystać weekend i spali. Ojciec dzieci twierdził, że nad ranem skończył zmianę w pracy i musiał odpocząć - opowiada Joanna Szczęsna.

Funkcjonariusze stwierdzili, że rodzice są trzeźwi. Okazało się, że wcześniej nie było żadnych zastrzeżeń co do tego, jak wywiązywali się z opieki nad rodzeństwem.

Niezależnie od tego, policjanci badają, czy dzieci nie były pozbawione należytej opieki i czy rodzice nie narazili ich życia i zdrowia.

Bez zaufania

Psycholog dziecięca, Barbara Ćwiok mówi w rozmowie z tvn24.pl, że historia z Pabianic powinna być ostrzeżeniem dla wszystkich innych rodziców.

- Nie wolno zostawiać dziecka bez opieki i nadzorowania tego, czym się zajmuje. Nawet, jeżeli nasza pociecha jest w domu - podkreśla Ćwiok.

Dodaje, że czujności nie powinny uśpić urządzenia, które mają - w założeniu - zwiększyć bezpieczeństwo dzieci: czyli na przykład specjalne blokady na klamki okienne.

- Powinniśmy wiedzieć, że dziecko ma olbrzymią fantazję. Bez kontroli ze strony rodzica zawsze może wymyślić coś, co będzie dla niego zagrożeniem - opowiada.

Dlatego też - jak twierdzi nasza rozmówczyni - przynajmniej jeden z rodziców powinien raz na kilka minut sprawdzić, co wymyśliły dzieci.

- Więcej niezależności można dać dzieciom chodzącym już do szkoły. Ale dzieci młodsze muszą być doglądane - kończy psycholog.

Autor: bż/pm / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: