Policja zatrzymała 33-latka z Warszawy, który swoją szaleńczą jazdą po autostradzie A2 zwrócił na siebie uwagę innych kierowców. Policja zatrzymała go na autostradowych bramkach w Strykowie (woj. łódzkie). Okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany listem gończym i prowadził kradzione auto z Niemiec.
Zanim trafił w ręce policji, 33-letni kierowca zdążył wystraszyć kilku innych kierowców jadących na A2.
- W poniedziałek przed południem dostaliśmy zgłoszenie, że jeden z kierowców wykonuje niebezpieczne manewry. Zajeżdża drogę, nerwowo zmienia pasy - opowiada tvn24.pl asp. sztab. Radosław Gwis z łódzkiej policji.
Funkcjonariusze spodziewali się, że niebezpiecznie jadący kierowca może być pijany. Dlatego też skontaktowali się z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych z prośbą o zatrzymanie mężczyzny.
- Samochód zbliżał się do Strykowa, gdzie znajduje się punkt poboru opłat. Poprosiliśmy zarządcę drogi, żeby kierowcy nie podnosić szlabanu. - wyjaśnia Gwis.
Kradzione auto, poszukiwany kierowca
Zanim 33-latek zdążył się zorientować, dlaczego na bramkach nie może ruszyć w dalszą drogę, w pobliżu jego samochodu byli już policjanci.
- Mężczyzna nie miał prawa jazdy. Policjantom pokazał dokumenty toyoty. Problem w tym, że nie tej, którą prowadził - opowiada tvn24.pl asp. sztab. Gwis.
Kierowca przez chwilę jeszcze próbował przekonywać policjantów, że wyjeżdżając w pośpiechu wziął przez pomyłkę dokumenty od auta należącego do brata.
- Mężczyzna po dłuższej chwili zrezygnował z tej opowieści. Przyznał, że jest ona zmyślona - tłumaczy policjant.
Okazało się, że 33-latek jest mieszkańcem Warszaw poszukiwanym listem gończym za inne przestępstwa i ma zostać osadzony w zakładzie karnym. Jak informuje asp. sztab. Gwis, w momencie zatrzymania kierował on samochodem, który tego samego dnia był skradziony na terenie Niemiec.
Kierowca został zatrzymany, o jego dalszym losie zadecyduje prokuratura rejonowa w Zgierzu. Kradziony samochód ma niedługo wrócić do właściciela.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi