Dziewczynka siniała i traciła przytomność. Do szpitala było kilkanaście kilometrów

Policjanci pędzili do szpitala im. M. Konopnickiej (film bez dźwięku)
Policjanci pędzili do szpitala im. M. Konopnickiej (film bez dźwięku)
Źródło: Google Earth
Napiła się płynu do polerowania mebli. Stan półtorarocznej dziewczynki pogarszał się z każdą minutą. Matka próbowała dojechać do szpitala. W Sosnowcu pod Strykowem (woj. łódzkie) wjechała przed komendę policji i błagała o pomoc.

Policjanci nie mogli mieć żadnych wątpliwości - trzeba było działać szybko. Dziecko, które roztrzęsiona matka trzymała na rękach, traciło przytomność.

- Kobieta powiedziała, że kiedy sprzątała w domu, jej półtoraroczna córka napiła się płynu do polerowania mebli - opowiada nadkom. Adam Kolasa z łódzkiej policji.

Do dramatu doszło w sobotę, około godziny 17. Z każdą chwilą stan dziewczynki stawał się coraz gorszy. Wymiotowała i robiła się sina.

Matka, żeby nie tracić czasu, chciała sama zawieźć dziecko do szpitala. Jechała z niewielkiej miejscowości z powiatu łowickiego. Było po godzinie 17:30, kiedy zobaczyła komendę policji.

Do celu

- Policjanci wiedzieli, że wystraszona kobieta będzie miała olbrzymie problemy, żeby bezpiecznie dotrzeć do celu - mówi Adam Kolasa.

Półprzytomna dziewczynka i jej mama wsiadły do radiowozu. Do pokonania mieli jeszcze 14 kilometrów. Jechali na sygnale.

- Jeden z funkcjonariuszy skupiony był na jeździe. Drugi instruował wystraszoną matkę, że nie może pozwolić córce na to, aby straciła przytomność - opowiada nadkom. Adam Kolasa.

O zbliżającym się radiowozie z dziewczynką w poważnym stanie niedługo potem wiedzieli już w szpitalu.

Opieka

Policjanci przekazali dziecko lekarzom. O tym, co się stało, poinformowali też ojca, do którego wcześniej nikt nie miał czasu zadzwonić.

Stan dziewczynki jest obecnie stabilny.

- Zwłaszcza teraz, w okresie przedświątecznym, apelujemy o szczególną uwagę i zabezpieczanie środków czyszczących. Czasami wystarczy kilka sekund nieuwagi, żeby doszło do nieszczęścia - podkreśla Adam Kolasa z łódzkiej policji.

Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: