Sąsiedzi bali się go od dawna. 36-latek groził i wyzywał. W końcu przeszedł od słów do czynów i ciężko pobił 79-latka. Za co? - Bo zwrócił mu uwagę, żeby nie wyrzucał ciężkich przedmiotów przez okno na podwórko - informuje policja.
Do domu wielorodzinnego przy ul. Kamiennej przyjeżdżał regularnie. 79-letni mężczyzna opiekował się mieszkającą tu starszą kobietą.
- Kiedy podjechał przed budynek, zauważył ciężkie przedmioty lecące na podwórko. Wśród nich było między innymi skrzydło jednego z okien. Wyrzucał je ze środka jednego z lokali 36-letni Paweł W. - opowiada kom. Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.
79-letni mężczyzna zwrócił mu uwagę.
- Powiedział, że komuś na zewnątrz może stać się krzywda - opowiada policjantka.
Piotr W. zareagował wyzwiskami. Ale na tym nie poprzestał. Na nagraniu z zainstalowanej w pobliżu kamery widać, że wybiegł na zewnątrz i zaczął okładać 79-latka.
"Ciosy zagrażające życiu"
Zaatakowany 79-latek przewrócił się. Potem dostał kilka ciosów pięścią. Na koniec napastnik jeszcze dwukrotnie kopnął w głowę starszego mężczyznę.
- Zaatakowany stracił przytomność. Niedługo potem został odwieziony do szpitala - tłumaczy kom. Szczęsna.
Napastnika chwilę później zatrzymała policja.
Sprawdzą poczytalność
Na szczęście w szpitalu okazało się, że poszkodowany 79-latek nie odniósł poważniejszych obrażeń.
- Sprawę ocenił jednak biegły. Stwierdził on, że sposób zadawania ciosów realnie zagrażał życiu i zdrowiu poszkodowanego - zaznacza Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Paweł W. usłyszał zarzut spowodowania obrażeń ciała oraz sprowadzenia ryzyka utraty zdrowia lub życia u 79-latka.
- Jest też podejrzany o kierowanie gróźb karalnych - mówi Kopania.
Dodaje, że zlecona została ekspertyza, która ma wykazać, czy 36-latek jest poczytalny.
- Jeżeli okaże się, że może stanowić zagrożenie dla innych, możliwe będzie przymusowe internowanie go w szpitalu - dodaje prokurator.
Na razie mieszkańcy budynku w Pabianicach mogą być spokojni - 36-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Strach
Dotychczasowe ustalenia wskazują, że lokatorzy budynku przy Kamiennej od dłuższego czasu bali się Pawła W.
- Informacje o groźbach i agresywnym zachowaniu dotarło do dzielnicowego. Podjął on interwencję, ale nie przyniosła ona oczekiwanych rezultatów - tłumaczy kom. Joanna Szczęsna z pabianickiej komendy.
Paweł W. był notowany za przestępstwa narkotykowe.
Autor: bż/mś / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Życie Pabianic