Ani samochodem, ani rowerem, ani nawet pieszo nie można pokonać mostu na Dunajcu w Ostrowie obok Tarnowa (woj. małopolskie). Wjazdu, który dotąd był używany przez mieszkańców, broni kruszywo wysypane przez drogowców. Obiekt został zamknięty powodu dramatycznego stanu technicznego. Efekt jest taki, że niektórzy zamiast pięciu, do pracy muszą jechać blisko dwadzieścia kilometrów.
Most w Ostrowie to najkrótsza droga łącząca tarnowską dzielnicę Mościce z autostradą A4. Ruch został zamknięty po tym, jak ekspertyzę o stanie obiektu wydał prof. Tomasz Siwowski z Politechniki Rzeszowskiej. Stwierdził, że most trzeba natychmiast wyłączyć, bo jego użytkowanie - nawet przez pieszych - jest niebezpieczne.
Ruch został wyłączony w środę decyzją zarządu powiatu tarnowskiego i powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
- Opinia ekspercka jest jednoznaczna. Nie ma innej decyzji, bezpieczeństwo naszych mieszkańców jest dla nas nadrzędną sprawą i wartością, nie możemy ryzykować nawet najmniejszego zdarzenia, do którego mogłoby tam dojść na skutek naszej nieodpowiedzialnej działalności - podkreśla starosta tarnowski, Roman Łucarz.
Odcięci
Zamknięcie mostu jest realnym problemem dla okolicznych mieszkańców.
- To była najkrótsza droga łącząca Wierzchosławice, Ostrów, czy Bogumiłowice z Tarnowem. Jeżeli ktoś dotąd do pracy miał niecałe pięć kilometrów, to obecnie ta odległość może wzrosnąć do dwudziestu kilometrów - mówi Matusz Półchłopek, reporter TVN24, który zajął się sprawą.
Niezadowolenie jest tym większe, że - jak podkreślają miejscowi przed kamerą TVN24 - o złym stanie wielokrotnie i od lat alarmowali urzędników ze starostwa powiatowego, które zarządza obiektem. Wielu podkreśla, że decyzja o zamknięciu mostu zapadła w sposób nagły i niespodziewany.
- Niech ktoś mi powie, jak rowerem mam teraz przedostać się na drugą stronę? Jakim cudem ktoś wpadł na pomysł, że nadłożenie kilkunastu kilometrów nie będzie problemem? - denerwują się miejscowi.
Żeby - wbrew zakazowi - nikt nie próbował tędy przejechać, z obu stron mostu wysypane zostało kruszywo uniemożliwiające wjazd. Docelowo mają pojawić się zapory.
Nie da się inaczej?
Prof. Siwowski, który sprawdzał stan techniczny mostu, podkreśla, że do degradacji przeprawy przyczyniło się wiele czynników - w tym jej wiek wynoszący ponad 50 lat, a także wady pierwotne nietypowej konstrukcji, która jest całkowicie spawana.
- Widzimy, że nośność tego mostu jest bardzo ograniczona, do tego dochodzą uszkodzenia, które wystąpiły w ostatnich kilku, kilkunastu latach z racji wzmożonego ruchu ciężkich pojazdów. Są to bardzo groźne uszkodzenia,pęknięcia konstrukcji stalowej, pęknięcia spoin - tłumaczy Tomasz Siwowski.
Roman Łucarz, starosta tarnowski, podkreśla, że most na Dunajcu w ostatnim czasie był dużo bardziej obciążony niż dotąd.
- O ile w 2006 roku było to 5 tysięcy samochodów na dobę, to po otwarciu autostrady A4 ich liczba wzrosła do 11,5 tysiąca, z czego około 2 tysięcy to pojazdy ciężarowe - mówi starosta.
Dwa lata
Urzędnicy mówią, że mieszkańcy osiedli położonych za Dunajcem będą mogli znowu sprawnie wjechać do Tarnowa, kiedy obiekt zostanie wyremontowany albo kiedy pojawi się nowa przeprawa. Wiadomo jednak, że żaden z tych scenariuszy nie spełni się w ciągu dwóch najbliższych lat.
W najbliższej okolicy w 2023 roku ma powstać też nowy most na Dunajcu - w ramach budowy połączenia węzła autostrady A4 w Wierzchosławicach ze Strefą Aktywności Gospodarczej w Tarnowie. Niedawno Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie podpisał z firmą Metrostav Polska umowę na projekt i budowę tej przeprawy wartą ponad 141 mln zł.
Zadanie obejmuje budowę łącznicy o długości ok. 2,6 km jako drogi jednojezdniowej o dwóch i trzech pasach ruchu z Mościc przez Kępę Bogumiłowicką i Ostrów do ronda w Wierzchosławicach, a także nowego mostu na rzece Dunajec o długości ok. 830 metrów wraz z niezbędną infrastrukturą towarzyszącą.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź