- 28-latka i jej o trzy lata starszy kompan napadali na starsze osoby - twierdzi policja. Kobieta wchodziła do mieszkań, podając się za pracowniczkę NFZ. Potem wpuszczała wspólnika, który atakował i obezwładniał ofiarę. Parze grozi do 15 lat więzienia.
Policja ustaliła, że duet odpowiada m.in. za napaść, do której doszło pod koniec maja na ul. Rzgowskiej w Łodzi.
- Do drzwi starszego łodzianina zapukała 28-latka i przedstawiła się jako pracowniczka Narodowego Funduszu Zdrowia - informuje tvn24.pl mł. asp. Aneta Sobieraj z łódzkiej policji.
Starszy mężczyzna w dobrej wierze miał wpuścić kobietę do środka.
- Po paru chwilach kobieta stwierdziła, że musi iść do WC. Zamiast do łazienki poszła jednak do drzwi wejściowych i wpuściła swojego wspólnika, uzbrojonego w nóż - mówi Sobieraj.
31-latek, według policji, skrępował starszego mężczyznę sznurkiem i groził mu nożem. Wystraszona ofiara wskazała, gdzie trzyma oszczędności. Para ukradła nieco ponad tysiąc złotych. Poszkodowany zadzwonił na policję, kiedy tylko się wyswobodził.
"Kilka podobnych zbrodni"
Nieco ponad dwa tygodnie po napaści para wpadła w ręce policji. W poniedziałek policjanci zauważyli 31-latka spacerującego ul. Żeromskiego w Łodzi.
- Mężczyzna zapytany o imię i nazwisko podał fałszywe dane osobowe. Funkcjonariusze jednak go rozpoznali, dzięki charakterystycznemu tatuażowi mężczyzny - mówi Aneta Sobieraj.
Przypuszczenia policjantów potwierdziły się na komendzie. Okazało się, że zatrzymany 31-latek nie stawił się w więzieniu na odsiadywanie wyroku. Dzięki jego zeznaniom udało się zatrzymać jego 28-letnią wspólniczkę.
Policjanci zapukali do jej drzwi we wtorek. Nie chciała wpuścić policji, więc funkcjonariusze musieli poprosić o pomoc straż pożarną i wejść oknem.
- Kobieta początkowo podawała nieprawdziwe dane osobowe - informuje mł. asp. Aneta Sobieraj, która dodaje, że w mieszkaniu zatrzymanej znaleziono przedmioty "wskazujące, że ofiarą pary mogła paść większa liczba osób".
Zarzuty i areszt
Para w środę spotkała się z prokuratorem. Już usłyszeli zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Pula zarzutów ma być jednak rozszerzana.
- Jeszcze dzisiaj para może być podejrzana o cztery inne rozboje - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Parze grozi do 15 lat więzienia. Śledczy jeszcze dzisiaj mają wystąpić do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla podejrzanych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/zp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi