- Szkoda mi Łodzi i łodzian. Radni zachłysnęli się większością - mówi prezydent miasta o nowym budżecie. - Prezydent chciała utopić Łódź - odpowiadają radni. Miasto uchwaliło nowy budżet w atmosferze politycznej wojny.
Czwartek, godz. 2 w nocy. Po prawie 17 godzinach obrad kończy się sesja budżetowa. Radni i prezydent dochodzą do kompromisu. Mało kto zdaje sobie sprawę, że to koniec wojny o miejskie pieniądze.
Strach na lotnisku
Niedługo po przegłosowaniu budżetu głośno robi się o łódzkim lotnisku, które - zdaniem miasta - z winy radnych stanęło przed widmem upadłości.
Stało się tak, bo radni zmniejszyli o 1/3 kwotę, która miała być przeznaczona na pokrycie długów wygenerowanych przez spółkę zarządzającą lotniskiem.
Krzysztof Grzywaczewski, dyrektor biura nadzoru właścicielskiego w łódzkim magistracie ostrzegł, że decyzja spowoduje utratę płynności finansowej lotniska i otworzy drogę do ogłoszenia upadłości. To z kolei oznaczać mogło, że miasto będzie musiało wykupić obligacje na budowę portu, a także zwrócić unijną dotację - w sumie ponad 200 mln złotych.
"Brak wiedzy o finansach"
Hanna Zdanowska głośno krytykuje radnych. Podkreśla, że radni wykazali się brakiem wiedzy na temat zasad tworzenia budżetu i finansów miasta. Pojawiają się głosy, że oszczędzenie 5 mln na lotnisko może skutkować olbrzymimi stratami. Sami radni zaczynają się zastanawiać, czy faktycznie nie popełnili błędu.
- Zrobimy autopoprawkę, jeżeli prezydent Zdanowska wskaże, skąd wziąć środki na lotnisko - zapowiadała w czwartek Joanna Kopcińska, przewodnicząca rady miasta.
Po kilku godzinach pożar wydaje się ugaszony. Do budżetu trafia poprawka, i lotnisko dostaje o 3 mln więcej niż ustalili radni (wciąż o 2 mln mniej niż pierwotnie planowano). Radni mówią o załatwionej sprawie, a miasto zapowiada, że sprawdzi czy za tę kwotę lotnisko będzie mogło funkcjonować.
"Zgubili 3 mln złotych"
Platforma Obywatelska, która kilka miesięcy temu straciła większość w radzie miasta, coraz głośniej atakuje pozostałe kluby radnych. Coraz częściej pada też argument ich niekompetencji.
- W uchwalonym przez radnych budżecie były kompromitujące błędy. Między innymi zapisano dwukrotnie kwotę na te same inwestycje TBS przy ul. Kaliskiej i Wysokiej - mówi Bartosz Domaszewicz, radny PO. Jego zdaniem, radni nie zauważyli, że dwukrotnie wydali ponad 3 mln złotych.
- To nie tak, nie ma mowy o dublowaniu pieniędzy. Po prostu prezes TBS zapewnił nas, że ma pieniądze na inwestycje i nie potrzebuje przepisanych przez nas środków - tłumaczy Joanna Kopcińska, przewodnicząca rady miasta i zapewnia, że pieniądze nie były zdublowane, a radnym chodziło tylko o to, żeby nie brakło pieniędzy na "ważne inwestycje".
Dodaje też: - Jeżeli prezes TBS uznał, że ma pieniądze, to cofnęliśmy tę zmianę i przekazaliśmy środki na rzecz lotniska.
Jednak wina Zdanowskiej?
Kopcińska przyznaje, że prace nad budżetem nie były łatwe, ale wynika to przede wszystkim z faktu, że wcześniej prezydent miasta przedstawiła projekt budżetu, który był nie do zaakceptowania.
- Musieliśmy ratować sytuację poprawkami. Dodaliśmy niezbędne elementy, o których pani prezydent chyba po prostu zapomniała skupiając się tylko i wyłącznie na inwestycjach - kwituje przewodnicząca.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż//kdj / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź