"Nocą weszła do domu byłego chłopaka, odkręciła gaz". Zemsta za rozstanie?

Podejrzana miała wejść do mieszkania przy ul
Podejrzana miała wejść do mieszkania przy ul
Źródło: Google Street View

Weszła w środku nocy do mieszkania w bloku, odkręciła kurki z gazem i wzięła kilka "fantów". W lokalu był jej były chłopak i jego rodzice. - Nad ranem jednego z lokatorów obudził zapach gazu. Tylko dzięki niemu nie doszło do tragedii - informuje policja. 26-latka podejrzana o usiłowanie zabójstwa jest już w areszcie.

Nie obudzili się, kiedy w środku nocy otworzyły się drzwi wejściowe. Nie wiedzieli, że po ich mieszkaniu chodzi osoba, która chce doprowadzić do dramatu.

- Do mieszkania przy ul. 11 Listopada weszła 26-latka. Nie musiała się włamywać, miała klucze - mówi tvn24.pl podkom. Aneta Wlazłowska z policji w Radomsku.

Skąd miała klucze? Od swojego niedawnego chłopaka. 30-latka, który po rozstaniu wrócił do mieszkania rodziców. Ten był przekonany, że je po prostu zgubił.

- Podejrzana w środku nocy poszła do kuchni. Odkręciła kurki z gazem. Potem zabrała z mieszkania dekoder, maszynkę do włosów i odzież. Po kilku chwilach wyszła - mówi podkom. Wlazłowska.

O krok od tragedii

Na szczęście do tragedii nie doszło. Nad ranem ulatniający się gaz poczuł 60-letni mężczyzna - niedoszły teść podejrzanej.

- Zamknął kurki w kuchni gazowej i otworzył okna. Obudził też rodzinę - informuje Aneta Wlazłowska.

Podejrzenie od razu padło na 26-letnią Agnieszkę K., która groziła wcześniej byłemu chłopakowi i jego rodzicom. - Członkowie rodziny twierdzili, że dziewczyna chciała się zemścić na byłym partnerze - mówi policjantka.

Szybko okazało się, że ich przypuszczenia mogą być słuszne.

- Przeszukaliśmy mieszkanie Agnieszki K. Znaleźliśmy w nim sprzęty, które krytycznej nocy zniknęły z lokalu przy ul. 11 Listopada - wyjaśnia podkom. Wlazłowska.

Bez komentarza

Agnieszka K. została zatrzymana. Usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa, do którego się nie przyznała. Jak zatem rzeczy z domu jej chłopaka znalazły się u niej? 26-latka przyznała się do "wizyty" u rodziców byłego partnera. Potwierdziła, że "wzięła sobie" kilka rzeczy. Nie przyznała się jednak do odkręcenia kurków z gazem.

Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku o tymczasowy, trzymiesięczny areszt dla 26-latki. Grozi jej dożywocie.

Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: