W środę rozpoczęła się kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia w szpitalu im. Jonschera. Jest ona konsekwencją śmierci 57-latka, który zdaniem rodziny nie został prawidłowo przebadany, bo personel pracował w trybie weekendowym. O dramacie pacjenta informowaliśmy na tvn24.pl.
Kontrola narodowego Funduszu Zdrowia w łódzkim szpitalu im. Jonschera ma sprawdzić, czy w placówce świadczenia były udzielane zgodnie z umową podpisaną z NFZ. O rozpoczęciu kontroli fundusz poinformował w czwartek.
- Sprawdzimy, czy sprzęt w szpitalu m.in. tomograf komputerowy był sprawny i czy w szpitalu obecny był personel, który powinien pracować na oddziałach w ten dzień powszedni - informuje tvn24.pl Anna Leder z łódzkiego NFZ.
Jak informuje, z wynikami kontroli w łódzkim szpitalu mają zostać zapoznani świadczeniodawcy i konsultanci wojewódzcy.
Złamali kontrakt?
Przypomnijmy, że 57-letni pacjent z Łodzi trafił do szpitala im. Jonschera 2 maja. Pracownicy odbierali wtedy dzień wolny za święto 3 maja, które przypadało w sobotę. To - zdaniem rodziny - zadecydowało, że pacjent nie został poddany badaniom, które mogłyby pomóc w ustaleniu tego, co mu dolega. Pracownicy szpitala nie przebadali go ani tomografem komputerowym ani dopplerowskim USG.
- Usłyszeliśmy, że sprzęt dostępny jest tylko w dni powszednie, w godzinach pracy - tłumaczyła Monika Blejzyk, żona zmarłego pacjenta.
Jeszcze przed opublikowaniem nagrań, dr Paweł Nogal, dyrektor ds. medycznych łódzkiego szpitala zapewniał przed kamerami TVN24, że badania tomografii komputerowej dostępne są dla pacjentów przez całą dobę, przez cały tydzień, a tego dnia doszło do awarii tomografu, a badanie USG nie było konieczne. Dyrektor nie odniósł się do opublikowanych przez nas nagrań, bo od tego tygodnia szpital nie komentuje sprawy.
Jeżeli okaże się, że szpital złamał warunki kontraktu, NFZ może nałożyć na placówkę karę finansową, a w skrajnym przypadku nawet zerwać kontrakt.
Nieskuteczne apele?
W łódzkim NFZ podkreślają, że szpitale były wielokrotnie informowane o tym, że kontrakty z funduszem muszą być dokładnie przestrzegane.
- Przypominaliśmy m.in. o konieczności zapewniania odpowiedniego personelu, m.in. lekarzy radiologów tam, gdzie ważne badania diagnostyczne mają być dostępne non stop dla pacjentów - mówi Jolanta Kręcka, dyrektor NFZ w Łodzi.
Zobacz nagrania z ukrytej kamery udostępnione nam przez rodzinę zmarłego pacjenta:
Inne szpitale też do kontroli
Niezależnie od kontroli prowadzonej w szpitalu im. Jonschera, NFZ planuje sprawdzić jak wygląda kwestia udzielania świadczeń związanych z wykorzystaniem badań angiograficznych i tomograficznych. W kontrolach ma brać udział konsultant medyczny ds. fizyki medycznej.
- Mamy nadzieję, że to pozwoli wypracować najbardziej optymalny model udzielania tych świadczeń mieszkańcom województwa łódzkiego - kwituje Leder.
Śledztwo i stawianie pytań
Oprócz pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia pracę szpitala sprawdzą też pracownicy łódzkiego magistratu. Jak podkreślał w rozmowie z tvn24.pl Marcin Masłowski, rzecznik prezydent Hanny Zdanowskiej, miasto chce "samo wyciągnąć wnioski po tym tragicznym przypadku".
Równolegle łódzka prokuratura prowadzi dochodzenie w związku ze śmiercią 57-latka. Śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną. Chcą też powołać biegłych, którzy pomogą ocenić działania podejmowane przez personel szpitala im. Jonschera w Łodzi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź