Pęd powietrza zdmuchnął dużą bryłę lodu z naczepy tira. Mało brakowało, a runęłaby na policyjny radiowóz - który przez przypadek jechał za ciężarówką.
Funkcjonariusze patrolowali w zeszły poniedziałek autostradę A1. W policyjnym aucie zainstalowany był wideorejestrator, który nagrał całe zdarzenie. Na filmie dobrze widać, jak z naczepy tira spada lód. Kierowca radiowozu nacisnął na hamulec i tylko dzięki temu się z nim nie zderzył.
- Taka bryła, jeżeli spadłaby na szybę przednią, mogłaby bardzo poważnie zranić kierowcę. Rozpocząć efekt lawiny, który kończy się katastrofą - podkreśla st. asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Zaskoczeni policjanci, kiedy już ochłonęli, kazali 36-letniemu kierowcy tira zjechać na pobliski MOP.
- Kierowca ciężarówki tłumaczył, że odladzaniem naczep w firmie, w której jest zatrudniony, zajmują się wyspecjalizowani pracownicy - mówi Boratyńska.
I dlatego - jak twierdził - był przekonany, że wyjeżdżając w trasę nie stanowi zagrożenia.
- Mężczyzna przyznał jednak, że sam nie sprawdzał stanu przygotowania pojazdu do drogi. Dlatego też otrzymał mandat w wysokości 200 złotych - mówi Boratyńska.
Odpowiedzialność kierowcy
Marzanna Boratyńska podkreśla, że policja zdecydowała się opublikować film ze zdarzenia ku przestrodze.
- Trudno o lepszy dowód na to, że za kierownicą trzeba być czujnym non stop. Bo zagrożenie może przyjść z każdej strony. Nawet z góry - mówi st. asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Funkcjonariusze przypominają, że obowiązkiem kierowcy jest właściwe przygotowanie samochodu do jazdy.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi